Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to bez wątpienia najwięksi "zwycięzcy" ostatniego sezonu programu TVP Rolnik szuka żony. Jeszcze na etapie randek okazało się, że uczestnika i jego kandydatkę może połączyć głębsze uczucie, a w finale dowiedzieliśmy się, że ich miłość jednak przetrwała. Dziś z kolei para chętnie dzieli się radosnym chwilami we dwoje.
Po oficjalnym instagramowym debiucie Marty Paszkin i Pawła Bodziannego z Rolnik szuka żony stało się jasne, że popularność zdobyta w programie będzie im towarzyszyć jeszcze długo. Z czasem para zaczęła z tego korzystać i przyjęli nawet propozycję udziału w innym show TVP, Dance Dance Dance. Ich umiejętności taneczne póki co budzą jednak dość umiarkowany entuzjazm jurorów.
Choć dziś para wyraźnie przyzwyczaja się do medialnego zainteresowanie, to nie zawsze tak było. O ile Paweł pojawił się wcześniej w telewizji i nie był to jego debiut na szklanym ekranie, to Marta była mocno zestresowana nagłą obecnością w ogólnopolskiej stacji. Swoimi doświadczeniami podzieliła się w rozmowie z Telemagazynem.
Udział w "Rolniku" to było dla mnie ogromne, emocjonalne i psychiczne wyzwanie, zarówno w trakcie, kiedy sytuacja była bardzo niecodzienna - jadę, poznaję faceta, jak i jego rodzinę, oprócz tego są jeszcze dwie dziewczyny - coś tak dla mnie totalnie nienaturalnego - stwierdziła Marta.
Okazuje się też, że momentami było jej bardzo trudno opanować ogromny stres i nie obyło się bez środków uspokajających.
Bardzo ciężko to znosiłam i potem ja oglądałam to na proszkach uspokajających i ja tego nie ukrywam. Naprawdę ogromny stres, a szczególnie odcinek z naszą randką, mówię: "raz jeden zobaczymy i nigdy więcej" - wspomina.
W równie trudnej sytuacji był podobno Paweł, który obawiał się, że Marta nie wytrzyma presji i porzuci szansę na nawiązanie z nim głębszej relacji.
To było stresujące - oglądanie i branie w tym udziału, bo nikt nie wiedział, co tam się wydarzy. Marta naprawdę chciała jechać do domu i produkcja tam komentowała: "Kurdę, pojedzie, zostawi go". Ta randka była bardzo ciężka. Później, jak oglądaliśmy to w telewizji, to były emocje i teraz z perspektywy czasu miło to wspominamy na pewno i z pewnością będziemy oglądać wszystkie edycje - zapewnia.
Wygląda jednak na to, że walka byłych uczestników Rolnika ze stresem wychodzi im coraz lepiej, czego dowodem są ich popisy w Dance Dance Dance. Myślicie, że tu też im się poszczęści?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, skorzystaj z listy miejsc, w których możesz szukać pomocy. Znajdziesz ją TUTAJ. Pamiętaj! W sytuacji zagrożenia życia zawsze dzwoń na numer alarmowy 112!