"Rolnik szuka żony" od lat jest flagowym formatem Telewizji Polskiej. Nic dziwnego, że stacja decyduje się produkować kolejne edycje show i aktualnie to, jak samotni farmerzy szukają drugich połówek, widzowie mogą oglądać już po raz dziewiąty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym odcinku "Rolnika" sporo zamieszania wzbudziły wywody Mateusza. 28-latek stwierdził przed kamerami, że zachowanie kandydatek zaczyna go irytować. Uważa bowiem, że kobiety są zbyt wycofane i niedostatecznie się angażują.
Nie ukrywam, że oczekuję, że któraś wyjdzie naprzeciw i pokaże, że będzie chciała trochę bardziej mnie poznać, zobaczyć, czy coś się z tego rozwinie. Nie widać takiej rywalizacji pomiędzy nimi. Chyba się tego trochę boję - ubolewał.
Nie spodobało mu się również to, że dziewczyny nie są dostatecznie podekscytowane zadaniami, które im organizuje. Jego niezadowolenie sięgnęło zenitu podczas randki z Zuzanną. Gdy kobieta wyznała, że ona i pozostałe dwie kandydatki postanowiły nie robić względem rolnika pierwszych kroków, Mateusz nie krył rozczarowania:
Zaskoczyło mnie to, co powiedziała Zuzia, że ustaliły między sobą, jaką postawę przyjąć w stosunku do mnie. To było rozczarowujące. Jak one nie widzą sensu rywalizacji, to nie muszą tu być - mówił obrażony, w efekcie postanawiając odesłać szczerą 22-latkę do domu.
Podczas piątego odcinka mężczyzna stwierdził też wprost, że brakuje mu z dziewczynami bliskości fizycznej:
Brakuje mi dotyku, bliskości. Tego przede wszystkim oczekuję. Czy one są w stanie przełamać tę barierę, czy też przez dotyk dawać poczucie, że jestem i zależy mi? Ja przynajmniej ze swojej strony starałem się to pokazywać. Martynie pokazałem, że nie boję się dotyku. Wziąłem jej rękę i przyłożyłem do swojego serca. Karolinie pomogłem zdjąć buty. Myślę, że to też powinien być jakiś znak, że jestem odważny, wiem, czego chcę i mam konkretny cel - żalił się, ostrzegając, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, "będzie musiał podjąć kolejne kroki".
Jak można się domyślić, po publicznych ubolewaniach 28-latka w sieci zawrzało. Zarówno na Facebooku, jak i na Instagramie zaroiło się od komentarzy oburzonych jego wymaganiami względem kandydatek internautów.
Nie rozumiem tego gościa. On sam nie wie, czego chce. Jaki dotyk, jaka bliskość, teraz jest czas na rozmowy i poznawanie się;
Z jego dziwacznej gadki wynika, że celem przyjścia do programu, było podotykanie dziewczyn. A jak się dotykać nie pozwolą, to podejmie odpowiednie kroki;
A jakby mu się narzucały, to też by było źle. Co za koleś. Sam chyba nie wie, o co mu chodzi. Zachowuje się, jakby w życiu kobiety nie widział;
"Będę musiał podjąć kroki" - jak szef wobec niesubordynowanych pracownic. Natychmiast proszę dotykać Pana Mateusza!;
Może on nie do "Rolnik szuka żony", tylko na Tindera powinien uderzyć;
Dotyk po dwóch dniach pobytu?;
"Dotknij mnie" albo wypad... - burzą się widzowie.
Nie możecie się już doczekać aż Mateusz "podejmie kroki"?