Wtorkowy odcinek "Rolnik szuka żony" pokazał, że uczestnicy są coraz bliżsi swoich finałowych decyzji. U Tomasza została już tylko jedna kandydatka i tylko Michał wciąż się waha, którą z dziewczyn odrzucić. Dużo dzieje się też u Mateusza, który najpierw "ostrzegawczo" odprawił jedną z potencjalnych partnerek, a teraz starł się z kolejną podczas randki.
"Rolnik szuka żony". Starcie Mateusza z Martyną. To była dziwna randka
W kolejnym odcinku "Rolnik szuka żony" historia Mateusza wciąż się komplikuje. Jeszcze niedawno informowaliśmy o osobliwej integracji przy smażeniu placków ziemniaczanych, gdzie dziewczyny milczały jak zaklęte, a rolnik usiłował je rozruszać "mącznymi kalamburami". Wyszło dość niezręcznie i już nie brak porównań do równie "ekscytujących" randek Stanisława z poprzedniej edycji.
Przypomnijmy: "Rolnik szuka żony". Fani DRWIĄ z niezręcznych interakcji Mateusza z kandydatkami: "DRAMAT, współczuję nawet TYM PLACKOM"
Odesłanie do domu jednej z kandydatek nie zmieniło więc nic. Do konsumpcji wspomnianych rarytasów z patelni doszło w ciszy, którą przerywały okazjonalne komentarze młodego rolnika. Mateusz postanowił więc skonfrontować się z jedną z dziewczyn podczas randki.
"Rolnik szuka żony". Mateusz obraził się na Martynę. Poszło o... głaskanie kozy
Spotkanie Mateusza i Martyny było dość dziwne. Brak w nim było romantyzmu i chęć rozgryzienia tajemnicy gęstej atmosfery w gospodarstwie zdominowała całą rozmowę. Dziewczyna wytykała rolnikowi, że "za dużo myśli, zamiast po prostu zrobić", a on usiłował się bronić przed podobnymi argumentami, obarczając kandydatki winą za grobową ciszę, gdy spędzają czas we trójkę.
Mógłbym trzasnąć ręką o stół, że ciebie, ciebie i ciebie chcę wziąć na rozmowę i tyle. Tylko wiecie, po co mam was dalej stresować - argumentował.
Nie wiem, czy to bardziej było stresujące, czy pokazujące, że masz jaja - wypaliła Martyna.
Na tym się nie skończyło. Otóż Martyna "nie wie", czy byłaby w stanie przeprowadzić się na wieś i mieszkać do końca życia w jednym miejscu. Ona i Mateusz pokłócili się też o głaskanie kozy, co zaowocowało żywą wymianą zdań.
Ja tam widziałem, że złapałaś dobry kontakt z większymi kozami. A z tymi małymi? Byłabyś w stanie je zaakceptować? - lawirował wokół tematu Mateusz.
Te małe to tak nie do końca... Nie mam takiej potrzeby, żeby je dotykać - powiedziała wprost.
A może ja chciałem, żebyś pogłaskała? - rzucił nieco ironicznie rolnik.
Ty chciałeś, żebym ja pogłaskała? Po co? - obruszyła się Martyna.
Żeby było miło tej kózce - kontynuował Mateusz.
Ale ona nie chciała być dotykana, ja też nie chciałam jej dotykać - skwitowała.
Mateusz stwierdził potem w przebitkach, że Martyna "nie odnalazłaby się na wsi" i "nic z tego nie wyjdzie". Choć wyraźnie miał jej za złe to, jak potoczyła się ich rozmowa, to ona sama stwierdziła jedynie, że randka była "ciekawa". W to akurat trudno wątpić...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mateusz z "Rolnika" nie znajdzie miłości? Internauci komentują
Tradycyjnie to fragmenty z randki Mateusza cieszyły się największym zainteresowaniem komentujących po emisji odcinka. W rozlicznych wpisach fani show TVP zarzucają rolnikowi, że zachowywał się kuriozalnie i po braku "eskalacji dotyku" nadszedł czas na obrażanie się za niepogłaskanie kozy.
"Obraził się o kozę, jak do tego doszło? Nie wiem"; "Strzelił focha stulecia, bo nie pogłaskała jego kózki"; "Na eskalację dotyku chyba nie ma co liczyć... Dramat"; "Kózki też muszą poczuć dotyk"; "Pierwsza brak dotyku, druga nie pogłaskała kozy, trzecia... No brak już nadziei"; "On mi przypomina niezdecydowanego Stanisława z poprzedniej edycji, tamte randki też były drętwe" - piszą internauci.
Co ciekawe, tym razem część komentujących wzięła rolnika w obronę, jednak nie z powodu dramy o głaskanie kozy, lecz o to, że Martyna nie jest gotowa przenieść się na wieś. Wskazują bowiem, że jeśli nie była gotowa na podobne poświęcenie, to zmarnowała tylko jego i swój czas.
"Dziewczyna mówi, że byłoby jej ciężko się przeprowadzić na wieś... Od początku rolnicy mówili, że chcą, aby dziewczyna się przeprowadziła do nich, a gdy potencjalna partnerka nie jest na to gotowa, to po co się zgłasza do programu?"; "Jedzie do chłopa, co ma wizytówkę z kozami, wśród kóz, przy kozach, pomiędzy kozami, w dowodzie na zdjęciu pewnie też nie jest sam i nie połączyła kropek, że też fajnie by było, jakby okazała im trochę serduszka"; "Mimo wszystko... To co? Ona planowała wziąć rolnika do miasta?"; "Skoro nie chce się przeprowadzić na gospodarstwo, po co się zgłaszać?" - czytamy.
Faktem jest natomiast, że powoli spełniają się pogłoski o tym, jakoby Mateusz miał nie znaleźć miłości przed kamerami... Ale kto wie, może czeka nas jeszcze wielkie zaskoczenie?