Dzisiejszy dzień z pewnością nie służy dalszym wyjazdom. Rozpoczęty w ponad 260 miejscach ogólnopolski strajk rolników skutecznie uniemożliwia swobodne przemieszczanie się po drogach i autostradach. Trudna sytuacja gospodarzy związana z pasywną postawą rządu wobec zalewania naszego rynku produktami rolnymi z importu wymusiła na nich radykalne działania.
W akcji protestacyjnej biorą udział tysiące rolników. W gronie manifestujących sprzeciw wobec założeń Zielonego Ładu miał znaleźć się również znany z programu "Rolnik szuka żony" Paweł Bodzianny. Mężczyzna ujawnił powód, dla którego musiał jednak pozostać w swoim gospodarstwie domowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paweł Bodzianny nie bierze osobiście udziału w strajku rolników
Najbardziej znanymi uczestnikami strajku generalnego są naturalnie bohaterowie popularnego reality show "Rolnik szuka żony". Podczas jego 7. edycji narodziło się wielkie uczucie, które przetrwało do dziś. Poszukujący idealnej partnerki Paweł Bodzianny, zgodnie z oczekiwaniami, został ugodzony strzałą Amora.
Na życiowej drodze farmera stanęła 33-letnia wówczas Marta Paszkin. To właśnie z jej powodu były uczestnik programu musiał zrezygnować z uczestnictwa w strajku.
Do protestów, niestety, nie mogę się dzisiaj przyłączyć, ze względu na żonę, która w każdej chwili może zacząć rodzić i będę musiał jechać z nią do szpitala - wyznał w rozmowie z Plejadą.
Ciesząca się sporą sympatią para już za chwilę powita na świecie siostrzyczkę ich niespełna 2-letniego syna Adama oraz 10-letniej córki Marty z poprzedniego związku. Pomimo ogromnego przejęcia wynikającego z ponownego zostania ojcem, Bodzianny zadeklarował pełne poparcie i solidaryzowanie się ze strajkującymi.