Nie da się ukryć, że Stanisław z ósmej edycji "Rolnik szuka żony" nie jest zbytnio lubiany przez widzów. Fani zarzucają mu, że jest najmniej medialny z rolników, a do tego na ekranie nie wygląda na zbyt sympatycznego człowieka.
Inną rzeczywistość rolnik kształtuje w mediach społecznościowych, gdzie stara się być przebojowy i zaskakuje widzów kolejnymi wyznaniami. Ostatnio marzył o karierze w telewizji, a teraz znów odpowiedział na pytania dotyczące tego, jak jest pokazywany w hitowej produkcji TVP.
Pod najnowszym postem, na którym "Stasiulek" apetycznie zajada kiełbasę, dostał pytanie dotyczące tego, jaki był podczas programu.
Po co było być takim zadufanym w programie i robić z siebie tym, kim nie jesteś naprawdę? Tyle negatywnych opinii co do twojej osoby było. Jesli to była kreacja i grałeś jakąś rolę gbura, to warto było? - napisał jeden z komentujących.
Zobacz także: "Rolnik szuka żony". Stanisław odpowiada znudzonym jego "przygodami" fanom: "Nie jestem tam od ROBIENIA SHOW"
Stanisław zdecydował się wtedy na szczerą odpowiedź, która ma najwidoczniej dać widzom wiele do myślenia.
"A czy to ja montowałem?" - napisał przebojowy rolnik, a następnie dodał, że ma pretensje do produkcji za to, jak pokazano go podczas programu.
Też myślicie, że to zawsze wina montażu?
Przypomnijmy, że pretensje o montaż miała też Ela z piątej edycji, która uważała, że w telewizji nie wypadła korzystnie: Ela z "Rolnik szuka żony" oskarża produkcję o UMYŚLNE POGRUBIENIE: "Wiele z nas tam ZESZPECILI I DODALI KILOGRAMÓW"
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?