Za nami finał 10. edycji "Rolnik szuka żony", który obfitował w zaskakujące zwroty akcji. Wydaje się, że największą wygraną tej edycji jest Anna, która, mimo umiarkowanego entuzjazmu przed kamerami, najwyraźniej znalazła w programie miłość. U innych uczestników było mniej kolorowo, a w niektórych przypadkach doszło przed kamerą do poważnych spięć. Ciekawie było m.in. u Waldemara.
Spróbujcie porozmawiać ze sobą nieatakująco - zaapelowała już na starcie Marta Manowska, gdy wyproszono Dorotę i na "polu bitwy" zostali Waldi i Ewa.
Ja mogę, ale i tak wiem swoje - rzucił rolnik. I tego faktycznie trzymał się do końca.
Konfrontacja Ewy i Waldemara w finale "Rolnika". Było gorąco
Fani programu już zapewne wiedzą, że apel prowadzącej niestety nic nie dał. Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, to po finale wiemy oficjalnie, że Waldemar i Ewa nie są parą, a ich relacje są dalekie od serdeczności. Doszło za to do poważnej konfrontacji, w której padły zaskakująco mocne słowa.
Wydaje mi się, że Waldek podchodził do tego programu jak do filmu. Mogę śmiało powiedzieć, że tak naprawdę pasją Waldka jest film, a czy gospodarstwo... myślę, że nie do końca, ale to on musi sobie odpowiedzieć na to pytanie - mówiła Ewa jeszcze przed ich rozmową.
Zacznijmy jednak od początku, bo ich wymiana zdań była wyjątkowo intensywna.
Ja coś do niej naprawdę poczułem. Szkoda, że ona nie potrafiła tego odwzajemnić - grzmiał Waldemar z groźną miną.
Ale to chodzi o wygląd tylko? Skoro powiedziałeś, że moje wnętrze, że jestem taka "przejrzysta" - broniła się Ewa.
Zaimponowało mi to, że śpiewasz, że masz taki piękny głos... - ciągnął Waldek.
No wiem, bo powiedziałeś mi pewnego razu, że jak ci zarzucą, że wybrałeś gwiazdę, to powiesz, że chciałeś gwiazdę - nie ustępowała jego ekskandydatka. Tylko ja nią nie jestem. To jest moja praca, ja to robię z pasji. Tak się szczęśliwie składa, że jest to moja pasja, ale przede wszystkim praca. Jestem oceniana po wyglądzie, jest to przykre, bo lubię dbać o siebie... Jestem może zbyt wrażliwa dla Waldka.
Co ty mi dałaś od siebie, tak szczerze? Rozmowy, tylko rozmowy - narzekał rolnik.
To jest nic? A ty czego oczekiwałeś? - zapytała Ewa ze zmieszaną miną.
Trochę czułości, jakichś emocji. Nie było czułości - podsumował w odpowiedzi.
Ewa miażdży Waldemara w finale "Rolnika". Padły mocne słowa: "Żałuję, że cię wybrałem"
Podczas gdy Waldi narzekał na brak emocji ze strony Ewy, ona zarzuciła mu z kolei, że miał ich w sobie najwyraźniej zbyt wiele. Ujawniła, jak w pewnym momencie wyglądały ich relacje już poza kamerami.
Ja się przeraziłam, gdy byłam spokojna, rozmawiałam, a Waldek wybuchał, podnosił głos. Nie wiem, dlaczego Waldek tak reaguje. Nie krzyczałam, nie robiłam nic takiego, żeby cię zdenerwować - relacjonowała.
No jak nie wiesz? - pytał zaskoczony. Dwa miesiące wałkowania... Słuchaj, ja nie krzyczałem, ja podniosłem głos. Ewa ode mnie oczekiwała, żebym rozwiązał sytuację z moimi rodzicami, według której oni jej jakoś nie zaakceptowali. Uległem twojemu wypływowi i ci uwierzyłem.
Czułam się niechciana - wyznała w końcu Ewa, nawiązując do próśb o to, żeby rolnik porozmawiał ze swoimi rodzicami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy okazji, dzięki interwencji prowadzącej, dowiedzieliśmy się, jak zakończyła się ich relacja. O rozstaniu miała zadecydować Ewa, a Waldek ponoć nie przyjął tego ze spokojem.
Kto podjął decyzję o zakończeniu tej relacji? - zapytała Manowska.
Ewa. Telefonicznie - odburknął Waldek.
Bardzo impulsywnie Waldek zareagował - zaczęła Ewa, po czym opisała sytuację nieco inaczej: Uciekłeś z mojego domu, byliśmy, a ty bez słowa wyszedłeś, drzwiami uderzyłeś.
Bo jeśli czwartą próbę robię, żeby się pogodzić... - próbował się bronić.
Ale Waldek, tu chodzi o to, żeby spokojnie rozmawiać. Jak nie panujesz nad emocjami, to gdzie tu dalej? - weszła mu w słowo. Moi rodzice są świadkami. Wyszedłeś po prostu z domu, nie pożegnałeś się z moimi rodzicami nawet.
Zabolało mnie, że tak słabo to zakończyłaś, przez telefon... - nie ustępował.
I powiedz: "Żałuję, że cię wybrałem" - rzuciła Ewa.
Żałuję tego, wiesz? Żałuję - podsumował Waldek z wymowną miną, a w przebitkach dodał: To był chyba impuls po prostu, poszedłem na ten ładny obrazek, ładną otoczkę, i wszystkich argumentów dobrze nie przemyślałem jeśli chodzi o wybór.
Waldemar z "Rolnika" jednak znalazł miłość. Będziecie w szoku, o kim mowa
Na tym jednak nie koniec niespodzianek, bo chwilę później Waldi ogłosił, że jednak znalazł miłość w programie. Padło na Dorotę, którą dwukrotnie (!) nazwał "Ewą" podczas ich randki przed kamerami, a potem odesłał do domu właśnie na jej rzecz. Rolnik utrzymywał, że odnowili kontakt i "jest fajnie" - a przede wszystkim inaczej, niż było z Ewą.
Ja się do niej pierwszy odezwałem. Dorota wykazała najwięcej charakteru, ciepła, empatii w stosunku do mnie. Ona nie musiała mi dawać szansy, widziała, jak się w stosunku do Ewy zachowywałem, jak bardzo byłem na "tak". Jestem bardzo wdzięczny, że Dorota dała mi tę szansę.
Jest fajnie, sympatycznie. Całkowicie inaczej, niż jak był z Ewą. Ze mną jest na luzie, można pogadać, pośmiać się - zapewniła z kolei Dorota. Czuję się szczęśliwa.
W krótkiej rozmowie z Martą Manowską oboje zapewnili, że dobrze się dogadują, a "drugi wybór" Waldka okazał się najtrafniejszy. Dorota miała nawet przyjechać do jego gospodarstwa i mu pomagać, co ten ponoć bardzo docenił. Na finiszu nie mogło się jednak obyć bez szpili.
W moim domu Dorotkę rodzice też bardzo dobrze przyjęli - wbił szpilę (?) jej poprzedniczce Waldek. Mina Ewy była wymowna...
Spodziewaliście się takiego zakończenia?