Kolejna edycja "Rolnik szuka żony" już za nami. Trzeba przyznać, że mijający sezon charakteryzował się sporą skutecznością, bo aż 4 z 5 uczestników znalazło miłość pod okiem kamer TVP i Marty Manowskiej. Bez drugiej połówki został jedynie Mateusz, któremu przyszło się zresztą skonfrontować z kandydatkami w finale.
"Rolnik szuka żony". Mateusz kontra kandydatki. Poszło o screeny
Losy Mateusza były zdecydowanie jednym z ważniejszych wątków 9. edycji "Rolnik szuka żony". Młody rolnik odprawił z gospodarstwa wszystkie kandydatki, a powodem miały być m.in. screeny wiadomości, które dostarczył mu tajemniczy informator. Wynikało z nich, że dziewczyny narzekały na stan jego gospodarstwa, a jedna z nich utytułowała go "debilem".
Przypomnijmy: "Rolnik szuka żony". Tomek DAŁ KOSZA Zuzi, a Mateusz ujawnia, co pisały o nim kandydatki: "Jestem dobry, chyba nawet ZA DOBRY"
O ile przed kamerami jedna z kandydatek wyraziła skruchę i stwierdziła, że to dla niej nauczka, aby "nie ufać nikomu", to w finałowym odcinku sprawa wyglądała nieco inaczej. Dziewczyny od początku zaczęły podważać wersję Mateusza, zarzucając mu, że "ma screeny, których nikt nie widział".
Tych screenów wiadomości nikt z nas nie widział i do końca nie rozumiemy, która z nas to zrobiła. Nie wiemy nic - narzekała Martyna.
Rolnik konsekwentnie nie zdradził, jak wszedł w ich posiadanie, co wyraźnie irytowało nawet samą prowadzącą. Zuza z kolei przyznała, że "pisała" z Karoliną, ale nie obgadywały go za plecami, wbrew temu, co wynika ze wspomnianych screenów. Mateusz jednak utrzymywał, że było inaczej, a kandydatki miały obrażać nawet jego rodziców...
Obgadywanie mnie, mojego gospodarstwa i moich rodziców nie było na miejscu. O sobie krytykę zniosę, ale na temat moich rodziców? Nie. To było słabe - skwitował.
Po kolejnej serii wątpliwości i przyjętej przez dziewczyny linii obrony, że "screenów nie widziały, więc screenów nie ma", młody rolnik stwierdził, że nie chce o tym więcej rozmawiać. Na tym jego wątek się zakończył, a Marta Manowska życzyła mu jedynie powodzenia w dalszym poszukiwaniu miłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rolnik szuka żony". Konfrontacja Zuzy z Tomkiem i Kasią. Było niezręcznie
Drugim istotnym wątkiem była oczywiście konfrontacja Zuzy z Tomkiem i Kasią, którzy odnaleźli się w związku po odesłaniu pierwszej z nich do domu z racji "nieszczerości". W programie przypomniano, jak rolnik odbył rozmowę z przyjaciółmi kandydatki, którzy sugerowali, że uczestniczka na co dzień jest nieco inna, niż on zdążył ją poznać. W efekcie z ich relacji nic nie wyszło.
Jeszcze przed rozmową w grupie Kasia twierdziła, że "boi się konfrontacji", ale dyskusja przebiegła raczej w spokojnej atmosferze. Po tym, jak Zuzi wypomniano powód eliminacji z programu, w końcu sama przed sobą przyznała, że przed kamerami "nie była sobą" i potrzebowałaby więcej czasu, aby się w pełni otworzyć. Nie bierze jednak odpowiedzialności za rozpad ich relacji.
Nie byłam sobą w tym programie, byłam wyciszona i wycofana. Miałam zupełnie inne odczucia z "Rolnika..." i nie pokazuję siebie na początku. Chciałam, żeby ta relacja się rozwinęła. Te moje uczucia się zatrzymały i żałuję, że nie pokazywałam uczuć. Nie żyję przeszłością. To już dla mnie zamknięty rozdział - mówiła wprost.
Sam rolnik miał jednak wyraźny żal do kandydatki i wspominając jego rozmowę ze znajomymi Zuzi, stwierdził, że niemal "śmiali mu się w twarz".
Znajomi śmiali mi się prosto w twarz. Zdałem sobie sprawę, że Zuzi nie zależy - podsumował.
Później Tomek opowiadał o tym, jak rozwinął się jego związek z Kasią, a kamera cały czas pokazywała pełną dezaprobaty minę Zuzi. Dziewczyna nie zdobyła się na uśmiech, nawet wtedy, gdy rolnik i jego ukochana przyznali, że dobrze im się układa i nadal są razem. Na pytanie, czego im życzy, padła później zaskakująca odpowiedź...
Życzę im szczerości - wypaliła z niewzruszoną miną, zapewniając jednak, że życzy Tomkowi i Kasi "wszystkiego najlepszego".
Takiego finału się spodziewaliście?