W czwartek w nocy na oficjalnej stronie Budki Suflera pojawiła się smutna informacja o śmierci Romualda Lipko. Legendarny muzyk zmarł po długiej walce z nowotworem, co wstrząsnęło wieloma gwiazdami, które od lat z nim współpracowały.
Swoją historię związaną z artystą postanowił opowiedzieć też Jurek Owsiak. W obszernym wpisie na Facebooku wspomina koncert Budki Suflera w 2014 roku. Założyciel słynnego Przystanku Woodstock podobno nie był fanem utworu "Jolka, Jolka Pamiętasz", bo uważał, że jest trywialny i "discopolowy".
Jego opinię zmieniło nagranie z koncertu, które dostał do obejrzenia po montażu.
"Obejrzałem przesłany klip i okazało się, że nagle wszystko w głowie mi się kompletnie inaczej poukładało. Piękna zapowiedź Romualda, który podziękował za możliwość koncertu na Festiwalu i Festiwalowi złożył ogromny ukłon. I poleciała "Jolka, Jolka pamiętasz". (...) Wojciech na scenie cały czas gra na gitarze, ale Piotr wszedł na scenę w połowie piosenki, aby razem z ojcem ją zaśpiewać. No, dreszcz emocji" - wspomina w swoim poście.
Owsiak próbował nakłonić ówczesnego szefa TVP Jerzego Kapuścińskiego do tego, żeby "wypuścił klip" w rocznicę podpisania umów sierpniowych. Zdaniem założyciela Woodstocku byłby to doskonały symbol okresu transformacji w Polsce.
"To najpiękniejsza opowieść o tym, jak Polska się od tamtego czasu zmieniła. Tłum młodych, świetnie bawiących się Polaków, w sumie nastolatków, a ogromna większość urodzona już po tym, jak realne były czasy opisane słowami piosenki. Czasy, których już nie ma, które zniknęły dzięki wytrwałości ludzi odważnych, które - wydawało się wtedy - pogoniliśmy daleko przecz. To jest ta Polska Solidarności, pełna radości i wspólnej zabawy" - kończy swoją wypowiedź, dodając z rozczarowaniem, że Kapuściński nie posłuchał jego rady.
Czy wy też doceniacie symbolikę tego utworu?