Mimo że od tragicznej śmierci księżnej Diany minęło w tym roku 23 lat, życie i tajemnice "królowej ludzkich serc" wciąż są szeroko opisywane w mediach. Odkąd w 2016 roku swoją premierę na platformie Netflix miał opowiadający o losach royalsów serial The Crown, wiadomo było, że prędzej czy później w produkcji zostanie poruszony temat księżnej Diany. Jeszcze zanim rozpoczęto kręcić 4. sezon, w którym wątek Lady Di jest główną osią fabularną show, twórcy uprzedzali, że historia księżnej Walii zostanie ukazana ze wszystkimi, nawet tymi najbardziej mrocznymi szczegółami.
W niedzielę swoją premierę miał długo oczekiwany, czwarty sezon bijącego rekordy popularności serialu o royalsach, w którym została wzięta na tapet historia nieudanego małżeństwa Diany i Karola. Jak powszechnie wiadomo, książę Karol został przymuszony do ślubu z 19-letnią Dianą Spencer, tym samym nie sprzeciwiając się matce, która nie godziła się na jego małżeństwo z Camillą Parker Bowles. W The Crown królowa została ukazana jako bezkompromisowa tyranka stawiająca na pierwszym miejscu powinności, jakie niesie za sobą władza. Dobro państwa miało być dla niej ważniejsze niż szczęście jej bliskich, nawet syna. Jakby tego było mało, w produkcji ukazano także "ciemną" stronę Diany - jej wybuchową naturę, problemy psychiczne i zaburzenia odżywiania, z którymi sama nie umiała sobie poradzić.
Jak podaje Daily Mail, demony "królowej serc" ukazane w serialu, a także sposób, w jaki pokazano innych członków rodziny królewskiej, nie spodobały się Williamowi.
Książę Cambridge nie jest zachwycony tym, co zostanie ukazane - donosi źródło Daily Mail. Ma wrażenie, że obydwoje jego rodzice zostali wykorzystani i są prezentowani w fałszywy, uproszczony sposób jedynie po to, by jak najwięcej na nich zarobić.
Cała rodzina królewska, a także spore grono ich najbliższych przyjaciół nie mogą uwierzyć w to, że książę Harry i Meghan Markle sa w stanie współpracować z firmą odpowiedzialną za "zarabianie na ich nieszczęściu". Przypomnijmy, że po "Megxicie" Sussexowie podpisali intratną umowę z Netfliksem. Markle i książę Harry założyli własną firmę produkcyjną, a do realizacji pomysłów wybrali właśnie platformę odpowiedzialną za serial o ich rodzinie, na czym zarobią od 49 do 99 milionów dolarów rocznie.
Rodzina królewska ze zdziwieniem unosi brwi, pamiętając, że Harry bierze pieniądze od firmy, która za tym stoi. Wiedzą, że Netflix zarabia na ich historii. Nie rozumieją, jak on i Meghan mogą współpracować z takimi ludźmi - dodaje źródło.
Myślicie, że Harry'emu i Meghan ujdzie płazem współpraca z Netfliksem?