Wizerunek brytyjskiej rodziny królewskiej został w ostatnich miesiącach dość mocno nadszarpnięty. Wszystko za sprawą "krucjaty" księcia Harry'ego i Meghan Markle, którzy zdecydowanie odsunęli się od royalsów. Sussexowie ochoczo wypowiadają się na temat rodzinyi w wywiadach, a Netflix wyprodukował dla nich serial dokumentalny, który w dużej mierze obnażył niesnaski między słynnymi krewnymi. Oliwy do ognia dodała też autobiografia Harry'ego, zatytułowana "Spare".
Książę Harry nie hamował się w rozpowszechnianiu anegdotek na temat bliskich. W książce arystokraty znalazło się mnóstwo kąśliwych wątków, a także prywatnych historii, które z pewnością nie miały ujrzeć światła dziennego. Jak donosi Daily Mail, notowania royalsów znacznie spadły od grudnia zeszłego roku. Z pewnością są to konsekwencje medialnej waśni między Susseexami a resztą rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyniki badania przeprowadzonego przez Ipsos Mori sugerują, że mniej niż jedna czwarta Brytyjczyków ocenia pozytywnie księcia Harry'ego. Mimo to royalsem, który najbardziej ucierpiał w oczach opinii publicznej od początku zamieszania, jest jego starszy brat, książę William. Następca tronu odnotował spadek popularności o osiem punktów procentowych od 22 grudnia, a jego żona, Kate Middleton znalazła się tuż za nim i zremisowała z księciem Harrym ze stratą siedmiu punktów. Spadły też notowania Meghan Markle.
Chociaż 60 procent ankietowanych wyraziło się przychylne o księciu i księżnej Walii, którzy pozostają najpopularniejszymi royalsami, zanotowane spadki są niepokojącym znakiem dla monarchii, która została uwikłana w publiczne pranie brudów. Ankieta wykazała, że starsi respondenci w wieku od 55 do 75 lat oceniali księcia Williama lepiej niż osoby w wieku od 18 do 34 lat. Wszyscy członkowie rodziny królewskiej okazali się w ostatnich dniach mniej popularni niż w grudniu, z wyjątkiem królowej małżonki, Camilli, której poziom popularności nie uległ zmianie. Król Karol III jest obecnie na czwartym miejscu rankingu, a jego notowania spadły o 3 punkty procentowe.