Gdy Barbarę Kurdej-Szatan zwolniono z TVP, wszystko wskazywało na to, że jej pozycja w telewizji jest zagrożona. Okazało się jednak, że nic bardziej mylnego, bowiem nie trzeba było długo czekać, by celebrytka otrzymała kolejną propozycję zawodową. Pomocną dłoń do "Blondynki Playa" i jej męża postanowił wyciągnąć Polsat. Stacja wyszła z propozycją udziału w "Tańcu z Gwiazdami", na którą małżeństwo chętnie przystało, zupełnie nie obawiając się "klątwy Tadli i Kreta". Zmagania na tanecznym parkiecie nie osłabiły uczucia pary, która ze względu na napięty grafik Basi nie ma dla siebie za wiele czasu. Aktorka w rozmowie z Michałem Dziedzicem przyznała, że wyjścia na ścianki często traktują jak... randki.