Od momentu zabłyśnięcia w serialu biograficznym poświęconemu życiu Anny German Joanna Moro zdawała się mieć niemałe problemy z odnalezieniem się w topografii rodzimego show biznesu. Nie mogąc liczyć na żadną głośną rolę, aktorka z czasem postanowiła skupić się na relacjonowaniu swego osobistego życia na Instagramie, które stało się o wiele ciekawsze, od kiedy na świecie pojawiła się Ewunia - najmłodsze dziecko artystki.
Joanna Moro z zapałem doprowadzającym niekiedy do zirytowania jej fanów publikuje w mediach społecznościowych kolejne pocztówki z codziennego życia jej córeczki. Zrozumiałe jest więc, że i urządzonymi "na bogato" chrzcinami córki musiała się pochwalić przed internautami.
Pudelek jako pierwszy poinformował, że aktorka planuje ochrzcić Ewę w swoim rodzinnym mieście - Wilnie. Tak też stało się w ostatnią niedzielę. Sama uroczystość przerosła chyba nawet wygórowane oczekiwania dumnej mamy. Moro określiła bowiem dzień wstąpienia swojej córki w szeregi kościoła katolickiego mianem "najwspanialszego w jej całym dotychczasowym życiu".
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Joanna Moro ochrzci córkę w Wilnie! "Babcia i dziadek załatwili wszystkie formalności"
Kochani, to był najwspanialszy dzień w moim życiu!!! Chrzest naszej kochanej kruszynki - Ewa Teresa - jesteś naszym cudem bożym - czytamy w opisie sesji zdjęciowej całej rodziny.
Po fotografiach widać, że Joanna nie miała oporów przed sypnięciem groszem na organizację imprezy swojej córki. Sugerują to chociażby malownicza okolica, piękny tort i oryginalne ozdoby, a nawet stylizacja aktorki, która była niemal identyczna do tej, którą ma na sobie świeżo ochrzczona Ewa, włączając w to opaskę na głowę.
Co ciekawe, wzruszenie targało Joanną nawet na drugi dzień po ceremonii.
Dziś krótko, bo brak mi słów, emocje biorą górę, a słów podziękowań należy się tysiące - napisała uszczęśliwiona mama na Instagramie.
Myślicie, że mała Ewa była chociaż w połowie tak podekscytowana co jej rodzicielka?