Za sprawą trwającej od miesięcy pandemii Viola Kołakowska niespodziewanie zdołała wyrosnąć na naczelną polską koronasceptyczkę. Matka dzieci Tomasza Karolaka od dłuższego czasu dzieli się swoimi teoriami odnośnie całej sytuacji i nie szczędząc w słowach, ocenia działania rządzących.
Zobacz też: Viola Kołakowska grozi premierowi Morawieckiemu: "POWIESIMY GO ZA JAJA ALBO OSKALPUJEMY"
Jak można się domyślać, celebrytka nie zrezygnowała z wypowiedzenia się na temat rozpoczynającego się roku szkolnego. Obszerną relację na InstaStories Violka rozpoczęła od opowiedzenia tego, jak 1 września wyglądał w placówkach jej pociech:
Słuchajcie, hit Wam muszę powiedzieć. Mój syn poszedł do pierwszej klasy, wszystkie dzieci miały maseczki, mój syn nie. Już się jeden ojciec do nas doczepił, mówił, żeby się trzymać od niego półtora metra. To już zaczęła się robić gorąca atmosfera... - relacjonuje pierwszy dzień w szkole Leona rozemocjonowana mama.
To nie jest państwowa szkoła, więc jest to zalecenie, a nie obowiązek - dodaje. Mój syn jakoś dobrze sobie z tym poradził, ale moja córka właśnie do mnie zadzwoniła. Pani dyrektor ponoć powiedziała, że dzieci muszą mieć maseczki, a jak nie będą miały, to nie mogą do siebie mówić. Zaraz mam zamiar do Pani dyrektor zadzwonić.
Niestety Viola po rozmowie z dyrekcją nie uzyskała "żadnej merytorycznej rozmowy ani zrozumienia".
Następnie kontynuowała relację z rozczarowującego 1 września:
Moja córka powiedziała mi, że Pani dyrektor zarządziła, że dzieci, które będą miały kaszel i katar, będą zamykane w izolatkach. I wtedy pani opiekunka przebiera się w stój "kosmonauty" i pilnuje tego dziecka. To jest absurd, szukają pretekstu, żeby zamknąć szkoły. Każdy katar, kaszel, co jest normalne, będzie wykorzystywany do tego, żeby trąbić o tym, że w szkołach jest COVID-19. Oszuści, kryminaliści ohydni, okropni! - wymienia ożywczo rozsierdzona celebrytka.
W jednym z licznych nagrań Kołakowska zwróciła się do ogółu nauczycieli:
To Wy nauczyciele jesteście dla dzieci. Ja wiem, że jest trudno w tym wszystkim się rozeznać, ale fajnie by było, gdybyśmy zadbali o nasze dzieci. A Wasz strach jest tylko strachem wywołanym przez media - stwierdziła i zapowiedziała:
Będziemy wzywać po prostu policję i będziemy działać.
Wieczorem partnerka Karolaka ponownie odezwała się do fanów za pośrednictwem instagramowego profilu. Tym razem zdradziła, dlaczego według niej w szkołach obowiązują maseczki ochronne i liczne obostrzenia:
Muszą mieć powód, żeby zamknąć szkoły za dwa tygodnie. Rządowi nie wiedzą już co robić, ale jest taki plan, więc muszą znaleźć jakiś powód, żeby wyglądało to profesjonalnie - stwierdza "ekspertka" i kontynuuje:
Teraz nasze dzieci stały się narzędziem scenariusza, który został już napisany.
Viola odezwała się także 2 września, zapowiadając, że ma w planie wybrać się do szkoły syna i zwrócić się do innych rodziców.
Zadam im pytanie, czy kochają swoje dzieci, bo jeśli tak, to dlaczego pozwalają na ich tresurę? (...) Zabieramy naszym dzieciom zdrowie w imię tresury! - grzmiała ukochana aktora.
Podziwiacie jej zaangażowanie w sprawę?