Małgorzata Rozenek-Majdan przeżywa chyba najlepszy czas w swojej medialnej karierze. Ślub z Radosławem Majdanem zapewnił jej podwyżkę stawki za chałtury i kolejne wizyty w studio Dzień Dobry TVN, w którym wciąż opowiadała o weselu. W rozmowie z "przyjaciółką" gwiazd, Agnieszką Jastrzębską para przyznała, że jest dumna ze swoich obrączek, których cena podobno "zwala z nóg".
Rozenek-Majdan przyznała, że podczas wesela była w "amoku i nie pamięta połowy" przyjęcia. Młoda para przyznała, że nie numerowała stolików, aby nie wprowadzać "poczucia hierarchii". Na ślubie swojej ulubienicy, pojawił się Edward Miszczak, któremu postanowiła podlizać się trochę na antenie:
Byłam w takim amoku, że połowy nie pamiętam. Obrączki nie uwierają. Radosław radzi sobie dużo lepiej z obrączką, bo ja mam taki odruch, że przychodzę do domu i zdejmuje całą biżuterię. Jesteśmy dumni z obrączek. Bardzo przezywaliśmy nasz ślub. Przepięknym momentem była przemowa Radosława. Nie numerowaliśmy stolików, aby nie wprowadzać pouczcie hierarchii. Każdy gość był ważny. My siedzieliśmy przy stoliku Paryż - miasto miłości. Edward Miszczak siedział przy stoliku Waszyngton, wiadomo. Prezydent świata i stolica świata.
Źródło:Dzień Dobry TVN/x-news