O ile Madonnie nie można odmówić statusu ikony popu, w ostatnich latach (mimo licznych prób) ambitnej piosenkarce ani razu nie udało się wypuścić prawdziwego hitu. W rezultacie sfrustrowana brakiem sukcesów w sferze zawodowej gwiazda musi szukać innych sposobów, by szokować publikę i nie wypaść z celebryckiego obiegu.
Oprócz spotykania się z młodszym o 35 lat tancerzem i eksperymentowania ze swoim wizerunkiem przy pomocy zabiegów "upiększających" Madonna upodobała sobie publikowanie w sieci odważnych zdjęć, na których z uporem maniaka prezentuje swoje podrasowane "walory". Niedawno znana skandalistka zafundowała sobie na przykład "oryginalną" sesję przy ołtarzu, z biustem na wierzchu i biblią w dłoni...
W niedzielę 63-latka zaszczyciła swoją obecnością galę MTV VMA, niespodziewanie otwierając 40. edycję słynnej imprezy. Po zakończeniu eventu spragniona wrażeń skandalistka udała się na huczne afterparty. Na tę okazję artystka wybrała skąpy kostium odsłaniający ramiona i nogi, kabaretki oraz niebotycznie wysokie obcasy. Wisienką na torcie był zakrywający opuchniętą twarz celebrytki welon nawiązujący do słynnego występu Madonny na VMA z 1984 roku, kiedy to ubrana w suknię ślubną wykonywała piosenkę "Like a Virgin", symulując na scenie orgazm.
Szanujecie jej odwagę?