Hugh Hefner, wieloletni szef "Playboya" i właściciel słynnej willi, w której mieszkał wraz z oddanymi mu "króliczkami", przez długi czas był uważany za legendę. Po jego śmierci w 2017 roku, w obliczu upadku marki i końca ukazywania się kierowanego przez niego tytułu, coraz więcej kobiet zaczęło głośno mówić o nadużyciach, jakich dopuszczał się Hefner.
Od kilku tygodni w mediach pojawiały się zapowiedzi dokumentu zrealizowanego przez stację A&E Network. Po latach okazuje się, że pozujące do zdjęć u boku Hefnera "króliczki" wiodły życie zupełnie nie przypominające bajki. Ich pracodawca kontrolował każdy ruch kobiet, ograniczał ich kontakty ze światem zewnętrznym i stawiał warunki. Jako pierwsza nie wytrzymała Holly Madison, która już kilka lat temu po odejściu z willi oskarżyła Hefnera o przemoc psychiczną i wykorzystywanie. Teraz dołączają do niej kolejne osoby.
Z ich opowieści jasno wynika, że szef "Playboya" akceptował seksualne wykorzystywanie kobiet będących pod wpływem mocnych narkotyków lub alkoholu. Leki stosowane w willi były nazywane przez mężczyzn organizujących orgie "rozkładaczami nóg".
Byłe lokatorki posiadłości Playboya twierdzą, że Hefner zachowywał się jak wampir, który przez lata "wysysał życie z młodych dziewczyn". Uzależniał je od siebie, płacąc odpowiednie kwoty, kazał ucinać dawne relacje i rezygnować z pracy. Kobiety twierdzą, że Hefner zbierał na nie "haki", by w razie potrzeby szantażować je na przykład nagimi zdjęciami.
Wśród historii, które znalazły się w pierwszym odcinku dokumentu, jedna dotyczy seksu grupowego, jaki uprawiał z kobietami Hefner. Holly Madison wspomina swój pierwszy raz z Hefnerem jako traumatyczny.
Nie było żadnego romansu, uwodzenia ani niczego podobnego. W pokoju było ciemno, a przed łóżkiem znajdował się wielki ekran, na którym leciał film pornograficzny - opowiadała Madison.
Najgorsze jednak dla Madison było to, że zmieniając kolejno kobiety, z którymi uprawiał seks, Hefner nie stosował żadnych środków antykoncepcyjnych.
To wszystko było bardzo mechaniczne i zautomatyzowane, wszystkie kobiety robiły to samo - wspominała kobieta.
Dokument pokazany przez A&E Network zwraca też uwagę na bardziej odległe czasy, gdy do willi Hefnera zaglądali między innymi Roman Polański czy Bill Cosby - obaj obciążani potem w sprawach o molestowania i gwałty. Z filmu wynika, że były szef Playboya ułatwiał gwiazdorom spełnianie ich erotycznych zachcianek. Jednocześnie właściciel willi miał marzyć o modelu działalności "domu" i zgromadzonych w nim kobiet na wzór sekty Charlesa Mansona, który uzależnił od siebie "rodzinę" i wykorzystywał ją.
Tymczasem syn Hefnera, Cooper Hefner, nazwał wypowiedzi zamieszczone w dokumencie "studium przypadku, w którym żal przeradza się w zemstę".
Sądzicie, że byłym króliczkom Playboya jest miło po jego komentarzu?