W ostatnich latach rap stał się najpopularniejszym i najbardziej dochodowym gatunkiem muzycznym. Nic dziwnego, że nowych raperów i raperek przybywa jak grzybów po deszczu. W tym stylu realizują się m.in. Margaret i Marina, a nawet Daniel "Majonez" Majewski.
Rapem zajął się też jakiś czas temu Sebastian Fabijański. Właśnie światło dzienne ujrzał jego zapowiadany od kilku dni teledysk z udziałem Natalii Siwiec.
Wbrew przypuszczeniom, Siwiec nie rapuje, ale robi "lip sync" do wokalu nagranego przez Julię Chatys.
Jestem twoją Afrodytą, gdy wychodzę z wanny. Patrzysz tak nieczysto, gdy mi piana spada z twarzy. Jestem twoją Angeliną, gdy zagryzam wargi. Może zrób coś dla mnie, myszko: bądź jak Brad Pitt - brzmi fragment tekstu.
W razie, gdyby słuchacze mieli problem ze zrozumieniem przekazu, Sebastian wytłumaczył, co miał na myśli.
Supernova, czyli eksplozja fantazji erotyczno-miłosnych mężczyzny, który zagubił się gdzieś daleko w swojej kosmicznej podróży. Opowieść o zderzeniu tych fantazji z rzeczywistością i o powierzchowności relacji, czyli w tym przypadku o tym, że bohaterowi ciężko się uwolnić od swojej "wybranki" która zamiast kochać, wymaga, bo jest zaślepiony jej zewnętrzną wspaniałością - czytamy w opisie pod teledyskiem na YouTube.
W klipie Natalia paraduje przed Sebastianem w seksownej bieliźnie i kopie go czubkiem cekinowego kozaka.
Udana produkcja?