Trzeba przyznać, że swego czasu Misiek Koterski i Marcela Leszczak uchodzili za jeden z najbardziej zgranych celebryckich związków. Zarówno celebrytę, jak i niedoszłą modelkę charakteryzowało wyjątkowe parcie na szło, a ich największym hobby było chodzenie na branżowe imprezy i pozowanie do wspólnych zdjęć na ściance, gdzie bez przerwy obnosili się z łączącą ich miłością i pożądaniem...
We wrześniu zeszłego roku do mediów przedostała się zaskakująca informacja o końcu związku znanych atencjuszy, którzy dwa lata wcześniej doczekali się synka. Sytuacja była o tyle dziwaczna, że o ile Marcela komunikowała jasno i wyraźnie, iż charakter jej relacji z Miśkiem przestał być romantyczny, zaskoczony Koterski z uporem maniaka przeczył wersji wydarzeń byłej (?) ukochanej.
Od tamtej pory rodzice małego Fryderyka próbują grać z mediami w kotka i myszkę, zapewne licząc na uwagę i dodatkowy rozgłos. We wtorek aktor wybrał się na warszawską premierę filmu "Swingersi", gdzie wciela się w jedną z głównych ról oprócz takich osobistości, jak Joanna Liszowska, Barbara Kurdej-Szatan czy Antoni Królikowski. Na czerwonym dywanie 40-latkowi towarzyszyła o 13 lat młodsza matka jego syna, która - podobnie jak on - sprawiała wrażenie zachwyconej uwagą fotografów. Zadowolona Leszczak pozowała do zdjęć w eleganckiej, czarnej sukni, podczas gdy jej ex-partner (?) ubrany różowy garnitur i kowbojski kapelusz wbijał wzrok w jej dekolt.
Stara miłość nie rdzewieje?