Obywatelski projekt całkowitego zakazu aborcji, również w przypadkach, gdy zagraża ona życiu kobiety, jest wynikiem gwałtu lub gdy wiadomo, że dziecko urodzi się nieuleczalnie chore, nieoczekiwanie wrócił do Sejmu, wywołując powszechne oburzenie. Kontrowersyjna inicjatywa Kai Godek budzi tym razem emocje nie tylko z powodu stawianych postulatów, lecz także czasu, w którym zdecydowano się o nich debatować. W związku z tym, że debata nad ograniczającym wolność Polek pomysłem polityk ma odbyć się w czasie pandemii koronawirusa, a kobiety nie mogą go oprotestować na ulicach, protest przeniósł się do sieci.
Do grona protestujących przeciwko skandalicznej ustawie dołączyła właśnie Barbara Kurdej-Szatan, która już przeszłości nie kryła się ze swoimi poglądami w tej materii, biorąc udział w czarnym proteście. Aktorka postanowiła opublikować na Instagramie obszerny wpis, w którym zaapelowała do Polek, aby sprzeciwiły się zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych. Celebrytka nie kryła silnych emocji (zachowujemy oryginalną pisownię).
Serio... znowu to samo... - zaczęła Kurdej-Szatan. Akurat, gdy wszyscy zamknięci jesteśmy w domach, wykorzystywana jest sytuacja i ponownie w Sejmie będzie rozpatrywany projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji. Przecież my nie walczymy o to, aby aborcję można było wykonać w każdym momencie, bo taki kobiecy kaprys. Walczymy o to, abyśmy nie musiały i abyście Wy nie musiały w przyszłości rodzić dzieci z wrodzonymi ciężkimi wadami, skazanymi na szybką i potwornie męczącą - i dla dziecka i dla kobiety - śmierć.
Aby kobiety nie musiały rodzić dzieci z gwałtu i całe życie przypominać sobie o tym i jednocześnie przekazywać geny zwyrodnialca dalej w kolejne pokolenia. Aby nie musiały rodzić w momencie zagrożenia własnego życia i tkwić w przerażeniu, że zaraz umrą... Niech po prostu zostanie tak, jak jest teraz!!! Nie możemy wyjść na ulicę, ale możemy okazać swój sprzeciw tu. Nie dajmy się!!! Pamiętajcie, że niewola narodów zawsze zaczyna się od prób ubezwłasnowolnienia kobiet...
Wyłączam komentarze. Nie mam ochoty czytać pato-katolskich (bo to nie są prawdziwi, wierzący, dobrzy ludzie) nieuświadomionych, skrajnych pseudowypowiedzi - dodała na koniec.
Zgadzacie się z nią?