Ewa Minge, choć oficjalnie jest projektantką mody, w ostatnich latach awansowała na intratną wśród celebrytów posadę "specjalistki od wszystkiego". Elokwentna designerka, często nieproszona, wypowiada się chętnie na masę różnych tematów, dokładając swoje trzy grosze do publicznej dyskusji na bardziej lub mniej ważne społecznie sprawy.
Minge, jako zmyślna bizneswoman, wie jednak, że niektórych tematów lepiej nie poruszać publicznie, bo może się to źle skończyć. Projektantka rzadko więc wypowiada się na przykład na tematy związane z polityką i nie zdradza swoich poglądów. Niestety, to nie uchroniło Minge przed krytyką, która spadła na nią za wizytę w "reżimowej" Telewizji Polskiej.
Można pomyśleć, że Ewa udzieliła wypowiedzi co najmniej dla Wiadomości, ale okazuje się, że nawet udział w lifestyle'owym Pytaniu na Śniadanie sprawił, że spadły na nią gromy:
Będzie ostro i niemodnie. Modnie jest bowiem protestować, bojkotować, wieszać się na pomnikach lub kłaść na chodnikach. Zostałam zaproszona do "Pytania na śniadanie z bardzo fajnym tematem, jak ze starego zrobić szybko nowe, bo ekologia i nie wyrzucamy ciuchów, bo planeta cierpi z powodu nadprodukcji itp. Ba, zwyczajnie nie każdego stać na nowe, a bardzo się chce... - tłumaczy Minge na Instagramie tematykę odcinka, w którym była gościem i dodaje: Bawiliśmy się na antenie doskonale! Podobno zainspirowałam sporo osób do tej zabawy w domach. I? I dostaje wiadomości: "Pani Ewo, pani poszła do TVP?!”. Nie było to jedno pytanie i nie pierwszy raz .
Rozsierdzona Ewa Minge postanowiła wyjaśnić swoim krytykom, dlaczego tak ochoczo przyjęła zaproszenie do śniadaniowego show telewizyjnej Dwójki. Jak twierdzi, jest z nim związana od lat:
Z tym programem jestem od początku, zdarzało mi się w pierwszych jego odcinkach, 18 lat temu, układać scenografię, jako gość-ekspert, który bywał na antenie od rana. Jak piszę nieustająco, daleka jestem od polityki, jeszcze dalsza od jakichkolwiek podziałów, nie mam nic wspólnego z polityką i uwielbiam duet Marzeny Rogalskiej i Tomasza Wolnego. Lata temu ta telewizja towarzyszyła mi w moich pierwszych krokach na światowych wybiegach, niczego osobiście złego mi nie zrobili, a programy oglądam wybiórczo, jak w każdej innej.
Negatywne komentarze przypomniały też Minge o tym, co spotkało ją kilka miesięcy temu, gdy ogłosiła, że współpracujące z nią szwalnie będą szyły maseczki dla personelu medycznego walczącego z pandemią koronawirusa:
Dostawałam podczas pandemii groźby karalne za to, że w TVP Info mówiłam o szyciu maseczek, społecznym szyciu za darmo! Groźby od ludzi, którzy podobno brzydzą się nietolerancją i przemocą - zauważa projektantka i przypomina o czasach PRL-u: Pamiętam świetnie czasy komuny, pamiętam tamte gwiazdy, w prawdziwym reżimie tak hołubione, pamiętam wspieranie ich prywatnych biznesów przez ministerstwo kultury w późniejszym czasie, kiedy ja nie mogłam doprosić się o audiencję... Bo ja byłam nikim.
Pod wpisem Ewy Minge od razu pojawiły się entuzjastyczne komentarze pochwalające jej "niezłomny charakter". Wam też podoba się jej postawa?