O ile celebryci niewątpliwie stanowią na świecie grupę uprzywilejowaną, również oni znacznie odczuwają skutki pandemii. Gdy liczba zachorowań w Polsce zaczęła rosnąć w zastraszającym tempie, rząd zdecydował się zamknąć szkoły, kina i teatry, co dla sporej części artystów równoznaczne jest z brakiem źródła dochodu.
Jedną z takich osób jest Krystyna Janda, która jeszcze kilka tygodni temu świętowała dziesięciolecie zarządzanego przez siebie Och-Teatru w Warszawie. Dziś uznana aktorka boi się o przyszłość instytucji, podejmując się kolejnych desperackich prób, żeby ratować swoje "dziecko".
We wtorek na profilu facebookowym 67-latki pojawił się obszerny post, w którym Janda jeszcze raz podkreśliła powagę sytuacji, w której się znalazła. Tym, co najbardziej boli gwiazdę, jest fakt, że rządowi kompletnie nie zależy na stworzeniu tarczy antykryzysowej, która uwzględniłaby teatry.
Zapytałam wczoraj asystenta w moim telefonie, kiedy jest planowane otwarcie teatrów po pandemii - odpowiedział bez namysłu: "Na końcu" - zaczęła swój wywód. O państwowe teatry, instytucje, się nie martwią, dla nich niegranie to zysk. Dla nas, niepaństwowych, to śmierć. Martwią się twórcy, ci z etatami i ci bez. No nic, pandemia to pandemia, zdrowie i życie ważniejsze niż jakieś tam teatrzyki i jacyś artyści. Jakie to ma znaczenie w losach świata.
W dalszej części emocjonalnego wpisu Krystyna podkreśliła, że - podobnie jak wielu innym rodakom - to właśnie dzięki szeroko pojętej sztuce udaje jej się jakoś znieść kwarantannę.
Ja tylko powiem, że moja prawie już dwumiesięczna izolacja byłaby koszmarem gdyby nie sztuka, książki, filmy, muzyka, poezja, malarstwo i to, co można zobaczyć w Internecie. Nigdy nie byłam aż tak "zajęta" jak teraz, na czele z nocnymi pokazami spektakli Metropolitan Opera. Ile cudowności, wspaniałości, wielkości świata i człowieka zobaczyłam! Dziękuję!
Dzięki sztuce nigdy nie jesteście ani nie będziecie samotni i sami. Czuję podziw i wdzięczność dla artystów i ich dzieł, które "spotkałam" ostatnio, wiele z nich zupełnie przypadkowo. Chce się żyć - dla tego, co się rodzi. Dla i dzięki tym cudom, które mamy i mam nadzieję będziemy mieli wkrótce, na wyciągnięcie ręki.
Swój wywód rozsierdzona aktorka skończyła z impetem.
Polityka - ta k**wa, niech idzie precz. Niestety od polityków zależy nasze życie i zdrowie.
Trzymacie kciuki za teatr Jandy?