Maffashion i Sebastian Fabijański niemal od początku swojego związku budzili ogromne zainteresowanie kolorowej prasy. Dodatkowym paliwem ich medialnej popularności okazały się doniesienia o ciąży, o której informowaliśmy kilka miesięcy temu. Blogerka potwierdziła tę radosną nowinę dopiero pod koniec sierpnia, gdy na profilu rapera/malarza/aktora pojawiła się ciążowa sesja z jej udziałem.
Od czasu doniesień o ciąży Maffashion znalazła się pod lupą portali plotkarskich i spragnionych potwierdzenia fanów. Obserwujący celebrytki wychwytywali wszelkie zmiany w jej aparycji, które niekiedy były jedynie efektem intensywnej obróbki graficznej udostępnianych zdjęć. Przykładem jest opublikowana w połowie maja fotografia, na której Julka praktycznie nie przypominała samej siebie.
Przypomnijmy: Opalona Maffashion celebruje wiosnę z dorodnym kwiatem w ręku. Fani nie są pod wrażeniem: "Wyglądasz jak INNA OSOBA"
Inną sporną kwestią jest biust influencerki, o którego domniemanym powiększeniu jej obserwujący spekulują już od dawna. Choć Maffashion wielokrotnie zapewniała, że nie poddała się operacji powiększenia piersi, to ta paląca kwestia wciąż powraca na języki fanów. Co ciekawe, wygląda na to, że w końcu doczekali się odpowiedzi od samej zainteresowanej, która poświęciła temu tematowi serię Instastories.
A teraz parę z mnóstwa zgromadzonych zapisanych "fajnych" komentarzy. Zostawiłam je sobie w ulubionych - napisała blogerka, po czym udostępniła serię wpisów internautów, którzy zarzucają jej ingerencję chirurgiczną w swoje ciało.
Choć wydaje się oczywiste, że większy biust jest efektem ciąży i burzy hormonów, to niestety niektórzy usilnie bombardowali blogerkę nieprzyjemnymi komentarzami, których treść udostępniła na Instagramie. Na koniec Maffashion podsumowała też całą sytuację i podkreśliła, że takie oskarżenia sprawiły jej przykrość. Jednocześnie zapowiedziała, że więcej nie poruszy tego tematu i zaapelowała do swoich obserwujących o odrobinę empatii.
Kilogramy i hormony. Nigdy nie kłamałam. I serio, jeśli zrobiłabym biust, bym to powiedziała. Nie będę już chyba wracać do tego tematu. Jednak przyznam szczerze, niektóre komentarze, zarzuty, wyimaginowane "szwy", wyzwiska mnie zdziwiły, czasem bawiły, irytowały, ale w większości sprawiały przykrość. Pamiętajcie. Zastanówcie się kilka razy nad formą tego, co chcecie komuś napisać - napisała Maff.
Myślicie, że jej obserwujący przyjmą to do wiadomości?