Jennifer Lopez i Ben Affleck to para, która od lat przyciąga uwagę mediów. Pomimo decyzji o rozwodzie, która zapadła w sierpniu, wciąż ze sobą współpracują. Na premierze filmu "Unstoppable", którego Affleck jest producentem, pojawiła się jednak wyłącznie Lopez, błyszcząc w modnej stylizacji. Krytycy nie szczędzili jej pochwał za doskonały wygląd i pewność siebie na czerwonym dywanie w tak trudnej chwili, jaką jest rozwód.
ZOBACZ: Jennifer Lopez w ultramini odsłania długie nogi na premierze filmu, który wyprodukował Ben Affleck
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ben Affleck, chociaż nie błyszczał na ściance, w rozmowie z Entertainment Tonight opowiedział o swoim najnowszym filmie i pierwszych recenzjach, jakie otrzymała produkcja. Porównał ją także do swojego innego obrazu, "Small Things Like These", i zasugerował, że chociaż oba projekty są różne, to niosą ze sobą elementy, które są mu szczególnie bliskie - w szczególności świetną obsadę. W pewnym momencie padło nawet nazwisko jego żony.
Jennifer jest spektakularna - zachwycał się, dodając, że film jest kolejnym, z którego jest naprawdę dumny.
Jennifer Lopez także nie unika wywiadów. W przeciwieństwie do męża porusza jednak tematy związane z życiem prywatnym. Jak przyznała, nauczyła się wreszcie doceniać siebie.
Myślę, że całe życie próbowałam udowodnić, że jestem wystarczająco dobra, aż doszłam do punktu, w którym już to wiem. Doceniam siebie. Mówię tej małej dziewczynce, która dorastała na Bronksie: "Osiągnęłaś naprawdę dużo". Nie robiłam tego przez wiele lat. Teraz myśląc o wszystkim, co wydarzyło się w moim życiu, w moich relacjach i nawet w karierze, przychodzi moment, by dać sobie odrobinę pocieszenia i miłości (...) Pewne wydarzenia mogą zmienić twoje życie tak, że rzeczywiście masz ochotę się poddać i powiedzieć: "Do cholery, to jest zbyt trudne, nie chcę już tego robić", ale ja nie jestem w tym miejscu - powiedziała w "Interview Magazine".