Rozwścieczona Katarzyna Cichopek i potulny Marcin Hakiel ZASUWAJĄ NA CZERWONYM, żeby cyknąć sobie fotki w parku (ZDJĘCIA)
Wyraźnie poirytowana Katarzyna Cichopek bez chwili namysłu przejechała na czerwonym świetle. Może spieszyła się na "golden hour"?
Ostatnie miesiące dostarczyły nam licznych przykładów na to, jak głęboko w poważaniu polscy celebryci mają zasady ruchu drogowego. Do tego niechlubnego grona dołączyła właśnie Katarzyna Cichopek, która w ostatni poniedziałek jak gdyby nigdy nic przejechała na czerwonym świetle, spiesząc się na sesję zdjęciową w parku.
Poniedziałkowe popołudnie Chichopek spędziła w towarzystwie męża - Marcina Hakiela. Między celebrycką parą dało się wyczuć wyraźne napięcie, o którym świadczyły choćby nieprzyjemne miny strzelane na lewo i prawo przez gwiazdę M jak miłość. Zamiast rozejść się w przeciwnych kierunkach, Cichopki postanowiły nie rezygnować z planów na resztę dnia i wyruszyć na poszukiwanie odpowiedniego miejsca na tło sesji zdjęciowej. Problem polega na tym, że w drodze do parku prowadząca samochodem Cichopek bezczelnie ignorowała kodeks drogowy.
Przypomnijmy: Michał Koterski przejeżdża pieszemu przed nosem na CZERWONYM ŚWIETLE i zapewnia: "POMODLĘ SIĘ ZA TO" (ZDJĘCIA)
Z perspektywy zarabiających na Insta gwiazdeczek liczy się w końcu przede wszystkim, czy dobrze wyszło się na fotkach. Kto by więc przejmował się tak "nieistotnymi" szczegółami jak bezpieczeństwo osób trzecich na drodze.
Zobaczcie, jak Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel rozbijali się na warszawskich ulicach. Będzie mandacik?
Nie trzeba eksperta od interpretowania mowy ciała, aby stwierdzić, że tego dnia Kasia Cichopek nie była raczej w skowronkach.
Celebrytka wyraźnie nie była w nastroju na rozmowy.
W pewnym momencie Kasia przeszyła Marcina spojrzeniem, które nawet najodważniejszego byłoby w stanie zamienić kamień. Jedyne, co uratowało tancerza przed niechybną zgubą, to okulary przeciwsłoneczne.
Po intensywnej wymianie zdań Cichopek wskoczyła za kierownicę. Hakiel tym razem musiał zadowolić się siedzeniem pasażera.
Kasia była na tyle zaaferowana, że nie spostrzegła nawet wielkiego czerwonego światła unoszącego się nad skrzyżowaniem. Na szczęście nie doszło do wypadku.
Podczas gdy Kasia przebierała się na nachodzącą sesję w parku, mąż cierpliwie pilnował jej torebki.
Cichopki pilnie studiowały każde ujęcie, dyskutując, co można by w nich jeszcze poprawić.
Wszystkie humorki Kasi ulotniły się w momencie, gdy tylko Marcin wycelował w nią aparat telefonu. Na twarzy celebrytki jak na zawołanie pojawił się promienny uśmiech.
Po zakończeniu zdjęć przyszła kolej na ponowne konsultacje.
Niestety Kasia zdawała się być raczej średnio zadowolona z osiągniętych rezultatów.
Pocieszyć postanowiła się za pomocą przysmaków kuchni meksykańskiej serwowanych w jednym z warszawskich centrów handlowych.
Nawet napełniając brzuszek, Kasia groźnie zerkała na męża. Jak myślicie, czym sobie tak przeskrobał?
Ciekawe tylko, nad czym Kasia tak się zadumała. Może dopadły ją wyrzuty sumienia za przejechanie na czerwonym?