Nie jest tajemnicą, że artyści często wyrażają swoje niezadowolenie na temat swoich emerytur, zwłaszcza w rozmowach z tabloidami. Przykładem może być Krzysztof Cugowski, który jest milionerem, a mimo to wyraził swoje rozczarowanie faktem, że będzie musiał pracować aż do końca swojego życia. Powodem jest niewielkie świadczenie emerytalne, które ZUS wyliczył dla niego - wynosi ono zaledwie 570 złotych.
Kolejną osobą, która zdecydowała się podzielić swoimi obawami na ten temat, jest Katarzyna Skrzynecka. Aktorka wyznała, że według aktualnych prognoz, na emeryturze będzie otrzymywać jedynie 34 złote miesięcznie. Beata Tyszkiewicz, po 55 latach pracy, może natomiast liczyć na 1350 złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niektóre z tych osób, które najgłośniej narzekały na swoje emerytury, zostały upomniane przez Krystynę Sienkiewicz. Aktorka, która pod koniec swojego życia zmagała się z wieloma problemami zdrowotnymi, takimi jak udar, utrata mowy czy nowotwór siatkówki, wyśmiała żale swoich kolegów po fachu. Przypomniała im, że gdyby regularnie odprowadzali składki, zamiast prowadzić hulaszczy tryb życia, to na starość mogliby cieszyć się zasłużonymi, godnymi emeryturami.
Rudi Schubert, wygląda na to, nie zapoznał się z radami zmarłej w 2017 roku aktorki. Muzyk wyraził swoje rozczarowanie, gdy odkrył, że ZUS wpłaca na jego konto zaledwie 1200 złotych miesięcznie. Określił tę kwotę mianem "żenady".
Schubert, który jest autorem takich przebojów jak "Córka rybaka" czy "Monika, dziewczyna ratownika", większość swoich zarobków zainwestował w nieruchomości. Na swojej posiadłości o powierzchni 20 hektarów, położonej na Kaszubach i dysponującej prywatnym jeziorem, wybudował aż cztery domy. Teraz jednak narzeka, że ZUS, na podstawie odprowadzanych przez niego składek, wyliczył dla niego zbyt niską emeryturę.
Od czasu do czasu będę musiał nadal występować i pokazywać się publicznie, bo ta moja emerytura to jest po prostu żenada. Artyści nie mają żadnych emerytur... - wyrażał swoje niezadowolenie w "Fakcie".
Mimo to, uważa, że otrzymana kwota jest wystarczająca, aby udać się do ZUS-u i ubiegać się o emeryturę.
Państwo wypłaca mi pieniądze za to, że jestem obywatelem - dodaje.