Od kilku tygodni trwa dyskusja o ustawie ministra środowiska Jana Szyszki w sprawie wycinki drzew, która w mediach społecznościowych zyskała już nazwę "Lex Szyszko". Zgodnie z nowymi przepisami właściciele prywatnych posesji mogą wycinać na nich drzewa bez ubiegania się o stosowne pozwolenie - dotychczas przepisy były znacznie bardziej restrykcyjne i chroniły stare drzewostany.
W sieci pojawia się mnóstwo drastycznych zdjęć, które dokumentują drastyczną wycinkę drzew, często przeprowadzaną bez uzasadnienia. Symbolem wycinek stało się zdjęcie ściętego pnia, w którym leży martwa wiewiórka. Zdaniem władz dzielnicy zwierzę albo sama znalazło tam kryjówkę albo... ktoś je ułożył.
Do trwającej od kilku tygodni dyskusji dołączyła Kinga Rusin. Celebrytka przybliżyła sytuację przyrody w Polsce. Orędowniczka zdrowego i ekologicznego stylu życia w Dzień Dobry TVN opowiedziała o swojej walce z wycinką lasów państwowych. Rusin zaangażowała się w obronę wycinanych lasów. Przyznała, że często zarzuca jej się brak wiedzy na ten temat. Dodała, że "walczy z trollami" zatrudnionymi przez lasy państwowe:
W Polsce drzewa wycinane są na potęgę, dziennie z polskich lasów wyjeżdża 3,5 tysiąca 30 tonowych ciężarówek z drewnem. Lex Szyszko usankcjonował pewna rzecz, okresy lęgowe nie obowiązują w lasach państwowych, można tam ciąć również teraz. Trzeba spełnić jakieś proste warunki. Drzewo jest cięte teraz na potęgę. Zawsze tak było, ale w tej chwili zostało to usankcjonowane.
_Ze mną walczy bardzo dużo trolli zatrudnionych przez lasy państwowe. Zarzucają mi ze nie posługuję się liczbami, że nie mam wiedzy._
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news