Znajomość Kingi Rusin i Karoliny Ferenstein-Kraśko zaczęła się ponad 20 lat temu. Poznały się w stadninie. Kinga wspomina, że zawsze wspierały się w trudnych chwilach. Trzy lata temu Karolina włożyła wiele wysiłku i cierpliwości w ratowanie małżeństwa, któremu zagrażała "przyjaciółka domu", lady Rozenek. Wspierała ją wtedy Rusin. Tak jest również obecnie: Rusin dopilnuje, żeby Kraśko nie spotkał Rozenek? "Obiecała to przyjaciółce"
Rusin zdradziła kulisy ich pierwszego spotkania. Wspomina, że bardzo zazdrościła Karolinie, która była uosobieniem jej prowincjonalnych marzeń - o byciu polską "księżniczką Monako".
Poznałyśmy się ponad 20 temu przy koniach. Wyglądała jak księżniczka Monako na mazurskiej wsi. Zazdrościłam jej wyglądu, figury, umiejętności. Miałam gigantyczną, niepohamowaną zazdrość. Była spełnieniem moich dziecinnych marzeń. Na początku zachowywałyśmy do siebie dystans, później jakoś to poszło.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news