Nagła śmierć Krzysztofa Krawczyka odnowiła rodzinny konflikt. Światło dzienne ujrzały szokujące szczegóły dotyczące syna piosenkarza, Krzysztofa juniora.
Opinią publiczną wstrząsnął przede wszystkim materiał dziennikarzy programu "Uwaga! TVN", w którym ujawniono, jak naprawdę wygląda życie chorego na epilepsję syna Krzysztofa Krawczyka. Wyszło również na jaw, że mężczyzna był ofiarą przemocy fizycznej "rodziny", z którą dzieli dom. Ma założoną niebieską kartę.
Zły stan zdrowia Krzysztofa juniora, który spowodowany jest wypadkiem samochodowym, do którego doprowadził jego ojciec w 1988 roku, uniemożliwia mu podjęcie pracy. Jak się niestety okazało, 47-latek został całkowicie pominięty w ostatniej woli ojca. Mężczyzna będzie starał się o zachowek po zmarłym ojcu. Na pomoc przyszli mu jednak przyjaciele ze Stowarzyszenia Studio Integracji, którzy zorganizowali na rzecz Krzysztofa Igora zbiórkę.
Jak czytamy w opisie zbiórki, "Krzysztof do tej pory cierpiał w milczeniu. Dopóki żył tata, czekał cierpliwie, aż o nim sobie przypomni, tak zwyczajnie bez przymusu, ale z troski, po ojcowsku. Cały czas liczył, że jego los się odmieni. To jednak się nigdy nie stało".
Krzysztof utrzymuje się ze skromnej renty inwalidzkiej, potrzebuje pomocy w zakresie codziennych potrzeb: leczenia neurologicznego, rehabilitacyjno-terapeutycznego, zakupu leków, ubrań czy chociażby na co dzień ciepłych obiadów - wyliczają przyjaciele syna Krawczyka.
Organizatorzy zbiórki dodają, że najlepszą terapią dla Krzysztofa Igora byłyby własne instrumenty muzyczne.
Lubi śpiewać i grać. Od wielu lat jest podopiecznym Studia Integracji. To tutaj rozwija swój talent wokalny, tutaj znajduje chwile spokoju od przemocy domowej.
Po raz kolejny zwrócono także uwagę na skandaliczne warunki, w jakich musi mieszkać.
Warunki lokalowe, w jakich mieszka obecnie, nie nadają się dla nikogo, a tym bardziej dla osoby chorej, niepełnosprawnej. W mieszkaniu stale odbywają się libacje, a on nie ma dostępu do łazienki czy kuchni. Nie może załatwić podstawowych potrzeb fizjologicznych w toalecie, gdzie często trwają balangi. Niemal całymi dniami błąka się po mieście, by nie wracać do domu, w którym panuje przemoc.
Przyjaciele Krawczyka juniora mają nadzieję, że pieniądze ze zbiórki będą mogły zostać przeznaczone na wyposażenie mieszkania komunalnego, które syn Krawczyka ma otrzymać od władz miasta.
Organizatorzy pragną zebrać 50 tysięcy złotych. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.