W przerwach od relacjonowania kolejnych wydarzeń ze świata kina i muzyki Ania Wendzikowska oddaje się regularnym podróżom. Jak na prawdziwą celebrytkę przystało, wszystkie wyjazdy dziennikarka konsekwentnie relacjonuje za pośrednictwem instagramowego profilu.
W związku z tym, że jakiś czas temu 38-latka narzekała na urlop z dziećmi, twierdząc, że z córkami nie może w pełni wypocząć, wybrała się na wakacje z koleżanką. Ania i jej towarzyszka podróży za cel obrały sobie Nową Zelandię, skąd celebrytka raczy fanów zatrważającą ilością zdjęć i nagrań. Ostatnio udowodniła, że dla udanej fotografii jest nawet w stanie nieco zaryzykować i przeskoczyła barierki ochronne.
Zobacz też: "Wyjęta spod prawa" Anna Wendzikowska łamie zakazy podczas KOLEJNEGO egzotycznego urlopu (FOTO)
Okazuje się, że to nie koniec przygód Wendzikowskiej. We wtorek na jej InstaStories pojawiła się obszerna relacja ze wspinaczki na jedno z nowozelandzkich wzgórz.
Wspięłyśmy się na coś, co się nazywa Paritutu Rock - tłumaczyła już na szczycie wyraźnie zmęczona wspinaczką Ania.
Okazuje się, że choć dziennikarka jest zaprawioną podróżniczką, wspinanie się stanowiło nawet dla niej nie lada wyzwanie:
To był hardkor, ale zobaczcie, jakie widoki - słyszymy.
W związku z tym, że Wendzikowska zapomniała nagrać wchodzenie na szczyt, postanowiła zrelacjonować zejście:
Muszę wam pokazać, jak wyglądało to wspinanie się, myślę, że schodzenie też będzie hardkorem. Niełatwa sprawa to będzie, ale na razie jesteśmy na górze i cieszymy się tym, co jest tutaj - mówiła podekscytowana, by po chwili nagrać relację, jak wraz z koleżanką schodzą w dół:
Ja się nigdy nie wspinałam, ale czerpię z tego nieprawdopodobną przyjemność. Trochę scary sh*t! Strasznie stromo, a ja jestem w sukience i tenisóweczkach - mówiła rozemocjonowana prezenterka, trzymając się metalowego łańcucha.
Jak można się domyślać, mama Kornelii i Antoniny przed opuszczeniem zdobytego szczytu urządziła sobie na nim sesję zdjęciową.
Chcielibyście być jej kompanami podróży?