Niestety, ziściła się prognozowana kilka miesięcy temu druga fala zachorowań na koronawirusa. W związku ze wzrastającą z dnia na dzień liczbą kolejnych przypadków osób chorych na COVID-19, w połowie października rząd postanowił przywrócić niektóre z obostrzeń z początku pandemii.
Mimo szeregu ograniczeń, sytuacja epidemiologiczna w Polsce nie uległa poprawie, a od kilku tygodni codziennie pobijane są kolejne rekordy zakażeń. Nic dziwnego, że w piątek zdecydowano o podjęciu kolejnych kroków, które mają pomóc w zastopowaniu rozprzestrzeniania się wirusa.
Podczas konferencji premier zaznaczył, że w związku z "dynamiczną" sytuacją, rząd zmuszony jest podjąć odpowiednie kroki:
Niestety sytuacja nadal jest niedobra i dynamiczna. Dziś nastąpił kolejny przyrost osób zakażonych (...). Również liczba zgonów jest wysoka i nasze działania muszą być bardzo zdecydowane - zapowiedział.
Okazuje się, że od najbliższej soboty cały kraj objęty będzie strefą czerwoną:
Cała Polska od jutra staje się strefą czerwoną - mówił Mateusz Morawiecki, następnie kontynuując, że los zamkniętych siłowni podzielą także poniekąd lokale gastronomiczne:
Lokale gastronomiczne będą zamknięte dla klientów, możliwe będzie jedynie realizowanie posiłków na wynos i z dowozem - mogliśmy usłyszeć podczas konferencji.
Zmianom ulegnie też nauczanie:
Klasy od 4 do 8 szkół podstawowych będą funkcjonować wyłącznie w trybie zdalnym. W godzinach od 8 do 16 młodzież może wychodzić z domu tylko pod opieką osoby dorosłej - zapowiedział szef rządu.
Morawiecki poinformował również o zakazie spotkań i zebrań powyżej pięciu osób. Wyjątki to osoby mieszkające razem i ci, których łączą cele zawodowe. Co więcej, premier zaapelował do osób starszych:
Wprowadzamy program "ochrona seniorów". Prosimy seniorów powyżej 70 roku życia o nieprzemieszczanie się.
Głos zabrał także minister zdrowia, który przyznał, że jeżeli obywatele nie będą stosować się do ograniczeń, liczba zachorowań może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Jeżeli obecna tendencja by się utrzymała, w przyszłym tygodniu możemy mieć 20-25 tysięcy dziennych zachorowań - mówił Adam Niedzielski, zapewniając jednocześnie, że służba zdrowia "zachowuje wydolność".
Póki co wciąż nie wiadomo, czy na Wszystkich Świętych rząd zostawi otwarte cmentarze.