Sprawa rzekomego romansu księcia Williama z Rose Hanbury rozgrywa się na łamach poczytnych mediów już od lat. Mówiło się nawet, że Kate Middleton dowiedziała się o domniemanej relacji męża z przyjaciółką i postanowiła ukarać ją wykluczeniem z królewskich elit. Co prawda royalsi milczą w tej sprawie jak zaklęci, ale Rose faktycznie więcej się w otoczeniu Kate i Williama nie pokazała.
Rose Hanbury przyszła z mężem na koronację Karola III. Dyskretnie wtopiła się w tłum
Zapewne nikt nie spodziewał się, że temat rzekomego romansu księcia Williama i Rose Hanbury powróci akurat w dniu koronacji jego ojca. Z drugiej strony niedawno spekulowano, że domniemana kochanka royalsa ma szansę zostać "nową Camillą", więc w obliczu koronacji żony Karola na królową może jest w tym jakaś logika? Tym bardziej biorąc pod uwagę to, co właśnie wyszło na jaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że Rose nie mogła przepuścić okazji do pojawienia się na koronacji Karola i gościła na wydarzeniu wraz z mężem. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że nieszczególnie zależało jej na tym, aby zostać zauważoną, bo skutecznie wtopiła się w tłum gości. Czujni fotoreporterzy nie dali się jednak zwieść i uwiecznili ich obecność na zdjęciach.
Rose było też widać na relacji, którą emitowano na ABC News, jednak tu także trzeba się było wysilić, aby wyhaczyć ją w tłumie zgromadzonych. Niczyjej uwagi nie zwracała również skromna stylizacja markizy, która postawiła na klasyczne czerń i biel. Czy zależało jej więc na tym, aby przemknąć przez koronację niezauważoną? Na to pytanie pewnie nie poznamy odpowiedzi, ale na afisz się zdecydowanie nie pchała.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że choć obecność rzekomej kochanki Williama na koronacji może się wydawać nieoczekiwana, to mogło to wynikać z ważnej roli jej syna. Oliver Cholmondeley został bowiem wybrany do jednej ze stron honorowych, które towarzyszyły królowi podczas procesji. Oprócz niego stronami honorowymi byli książę George, Ralph Tollemache oraz Nicholas Barclay.