Wydawać by się mogło, że w demokratycznym państwie XXI wieku relikt w postaci żyjącej wystawnie za pieniądze podatników rodziny królewskiej nie ma racji bytu. Brytyjczycy mają jednak do korony ogromny sentyment, który niestety słabnie z dnia na dzień wraz z napływem kolejnych wieści o skandalach obyczajowych, które miały miejsce za zamkniętymi drzwiami pałaców. Głównym bohaterem najgłośniejszej od lat afery z udziałem royalsów jest, rzecz jasna, książę Andrzej, który mimo sędziwego wieku nie wpadł na to, że ziomkowanie się z karanym pedofilem podejrzewanym o handel ludźmi i wynajmowanie nieletnich niewolnic wpływowym znajomym nie jest najlepszym ruchem jeżeli chodzi o kwestie wizerunkowe.
Starając się ratować resztki dobrego imienia, Andrzej, za rzekomą namową swych rozwydrzonych córek, zadecydował o udzieleniu wywiadu stacji BBC. Jak się później okazało, ta decyzja była gwoździem do trumny jego kariery. Royals stwierdził, że nie przypomina sobie spotkania z oskarżającą go o wykorzystanie seksualne Virginią Roberts, która w momencie domniemanego zbliżenia miała jedynie 17 lat. Wystarczającym dowodem nie jest jego zdaniem nawet zdjęcie, na którym uradowany obejmuje w pasie zauważalnie nieletnią dziewczynę. Zdaniem księcia zarzuty formułowane przez Roberts były bezpodstawne, bowiem wyjawiła ona, że zanim doszło do stosunku, musiała z nim tańczyć. Odnotowała przy tym fakt, że książę koszmarnie się pocił. Według Andrzeja nie może to być prawdą, ponieważ do niedawna rzekomo cierpiał on na przypadłość medyczną, która hamowała wydzielanie przez niego potu...
Przypomnijmy: Książę Andrzej komentuje domniemany romans z NIELETNIĄ NIEWOLNICĄ: "Nie pamiętam tej pani"
Pod naciskiem księcia Karola, który był wyjątkowo niezadowolony z wywiadu swojego młodszego brata, królowa postanowiła zadecydować o odsunięciu Andrzeja od pełnienia jakichkolwiek funkcji publicznych. W ślad za decyzją monarchini poszły uniwersytety i prywatne firmy, które miały jakiekolwiek powiązania ze zniesławionym księciem. Royalsi liczyli najpewniej, że na odcięciu Andrzeja od pieniędzy podatników się skończy, nie mogli jednak przewidzieć, że rzekoma ofiara księcia postanowi udzielić wywiadu tej samej telewizji, w której przed kilkunastoma dniami ośmieszył się na oczach całego narodu jej domniemany oprawca.
"On wie, co się stało. Ja wiem, co się stało. Tylko jedno z nas mówi prawdę" - słyszymy na zapowiedzi wywiadu, który zostanie opublikowany już w poniedziałkowy wieczór.
Według zeznań, Roberts była zmuszana do seksu z dużo starszym księciem trzy razy w latach 2001 i 2002 - miała wówczas tylko 17 lat. Do molestowania miało dochodzić w Londynie, Nowym Jorku oraz prywatnej rezydencji pedofila Jeffreya Epsteina na Wyspach Dziewiczych. Pałac, rzecz jasna, kategorycznie zaprzeczył tym spekulacjom, nazywając je "fałszywymi i absolutnie bezpodstawnymi".