Śmierć Liama Payne'a, członka zespołu One Direction, wstrząsnęła tysiącami osób na całym świecie. Artysta zginął 16 października 2024 r. po upadku z trzeciego piętra hotelu w Argentynie. Badania toksykologiczne wykazały, że był pod wpływem wielu substancji psychoaktywnych, co mogło mieć wpływ na jego zachowanie przed śmiercią. Wyniki sekcji zwłok potwierdziły liczne obrażenia wielonarządowe oraz krwotok wewnętrzny i zewnętrzny.
Argentyńska prokuratura oświadczyła, że "Liam Payne nie miał zamiaru odebrać sobie życia". W związku z jego śmiercią oskarżono trzy osoby. Wśród nich znalazł się przyjaciel Payne’a Rogelio "Roger" Nores, któremu zarzucono "porzucenie" muzyka przed śmiercią. Służby wskazały także pracownika hotelu oraz pracującego jako kelner domniemanego dilera narkotyków, którzy zostali oskarżeni o dostarczanie Payne’owi nielegalnych substancji. Ostatni z podejrzanych zabrał głos w sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzekomy diler Liama Payne'a przerwał milczenie
Argentyński kelner Braian Nahuel Paiz, który w toczącym się śledztwie jest podejrzany o bycie dilerem Liama, przyznał, że przed tragicznym zdarzeniem z 16 października dwukrotnie spotkał się z 31-letnim gwiazdorem w hotelu. Udzielając wywiadu w argentyńskiej telewizji, 24-latek stwierdził, że po raz pierwszy spotkał Payne'a w restauracji, w której pracował. Piosenkarz miał udać się tam na obiad ze swoją dziewczyną i dwiema innymi osobami.
Nigdy nie dostarczyłem Liamowi narkotyków. Pierwszy kontakt Liama ze mną miał miejsce w moim miejscu pracy. Wymieniliśmy się danymi kontaktowymi i spotkaliśmy się później tego wieczoru. To było normalne spotkanie. Przyszedł po mnie ze swojego pokoju hotelowego, bo się zgubiłem - tłumaczył.
Podejrzany w sprawie śmierci Liama Payne'a udzielił wywiadu
Braian zdradził też, że Liam miał komunikować się z nim za pomocą tajnego konta na Instagramie. Podejrzany przyznał, że służby przeszukały jego dom, ale on sam nie został jeszcze przesłuchany przez śledczych. Następnie opowiedział, jak wyglądały jego spotkania z muzykiem.
Spotkaliśmy się w hotelu i zaprezentował mi kilka kawałków, które miał zamiar wydać. Słyszałem, jak ludzie mówili, że brał narkotyki. Prawda jest taka, że kiedy dotarł do restauracji, w której pracowałem, był już pod wpływem narkotyków i właściwie nic nie jadł - stwierdził 24-latek.
Argentyński kelner stwierdził, że gdy spotkał się po raz drugi z Liamem, piosenkarz miał rzekomo zażywać kokainę. Brian przyznał jednocześnie, że sam wówczas palił marihuanę.
Wspólnie braliśmy narkotyki, ale nigdy mu nie dostarczyłem narkotyków ani nie przyjąłem żadnych pieniędzy - podkreślił.