Od kilku dni tematem numer jeden w mediach jest katastrofa klimatyczna na południu Polski. Mieszkańcy Dolnego Śląska i Opolszczyzny toczą nierówną walkę z żywiołem, próbując ratować dobytek i dach nad głową. Coraz częściej o powodziach i podtopieniach mówią też przedstawiciele rodzimego show-biznesu. W niedzielny wieczór głos zabrała Joanna Opozda, skupiając się przede wszystkim na losie zwierząt, które pozostawiono w zalanych domach.
Jakim trzeba być bydlakiem, żeby zostawić swoje zwierzę w domu, a samemu się ewakuować? - zapytała aktorka. Nie piszcie mi, że ci ludzie nie mieli czasu zabrać swoich zwierząt. No błagam was, był czas na to, żeby się spakować i ewakuować? To nie jest nagłe trzęsienie ziemi, alerty były znacznie wcześniej. Takiego pieska czy kota zostawić na pastwę losu? Nieludzkie i tyle. Zdania nie zmienię. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje zwierzęta. To nie są rzeczy, tylko zależne od nas żyjące istoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Opozda vs. Jakub Rzeźniczak. Ostra wymiana zdań między celebrytami
Mocny wpis Joanny Opozdy odbił się szerokim echem i wywołał zaciętą dyskusję wśród facebookowych czytelników Pudelka. Dość niespodziewanie jednym z jej uczestników okazał się Jakub Rzeźniczak. Były piłkarz napisał o "atakowaniu ludzi" w obliczu tragedii.
Najlepiej atakować ludzi, którzy są w sytuacji, gdy wali im się świat, całe życie. W takich sytuacjach często nie myśli się racjonalnie. Nie sądzę, by ktokolwiek zostawił swojego zwierzaka na pewną śmierć. Ci ludzie przeżywają tragedię, potrzebna jest wyrozumiałość i pomoc - napisał sportowiec.
Komentarz Rzeźniczaka dotarł do Opozdy, która długo nie czekała z odpowiedzią. W ostrym wpisie nawiązała do życia prywatnego byłego zawodnika Kotwicy Kołobrzeg.
Ty się, Rzeźniczak, nie wypowiadaj na temat porzucania zwierząt, bo wszyscy wiemy, że twoim konikiem jest porzucanie dzieci - stwierdziła aktorka.
Postanowiliśmy skontaktować się z Jakubem Rzeźniczakiem. 37-latek w krótkiej wypowiedzi odniósł się do przytyku Joanny Opozdy.
Napisałem w komentarzu, by nie atakować ludzi, bo przeżywają dramat. Więc nie wiem, co wzbudziło taką agresję u tej pani - przekazał redakcji Pudelka Rzeźniczak.