Maja Sablewska pogubiła się chyba w promowaniu swojego programu Sablewskiej sposób na modę. "Doradczyni wizerunkowa" do znudzenia podkreśla, że ubiór i styl są drugorzędne, że tak naprawdę "moda zaczyna się pod ubraniem" i że sama nie podąża ślepo za trendami, bo... jej na to nie stać:
To dość dziwne, biorąc pod uwagę jak bardzo Maja zmieniła się przez ostatnie parę lat. Celebrytka, która "młodnieje" z każdym dniem i prowadzi własny program o stylu brzmi mało prawdziwe, kiedy twierdzi, że "nie ma kasy":
Ubiór dookreśla kobiety w 100 %. Jeśli dbają o swoje ciało i mają na to czas to łatwiej im opakowanie potraktować jak walor, a nie jak worek. Nauczyłam się, że można każdą kobietę ubrać pięknie, ale to nie uczyni jej szczęśliwą. Trzeba dopasować jej osobowość do ubrań, żeby to miało efekt. Nie chcę być ofiarą mody, nie mam tyle kasy, żeby się świetnie ubierać.
Tak, wiemy Maju. I musiałaś sprzedać BMW.