Maja Sablewska trzy lata temu ujawniła kulisy współpracy z Mariną Łuczenko. Próbując odnieść sukces z nową podopieczną musiała sprzedać swoje luksusowe BMW. Nie było już jej stać na jedzenie w drogich restauracjach, co jak się można było domyślić było prawdziwym dramatem. Na tyle dużym, że kolejny raz do niego wraca. Znów opowiada o tym, jak poleciała wtedy tyłkiem po betonie. Wciąż aż tak ją to boli?
Źródło: Newseria Lifestyle
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.