Książę Harry znalazł się w centrum uwagi po tym, jak amerykański sąd nakazał ujawnienie jego dokumentów wizowych. Decyzja ta jest wynikiem przyznania się Harry'ego do zażywania narkotyków w autobiografii "Spare". Konserwatywny think tank The Heritage Foundation chce sprawdzić, czy książę nie otrzymał specjalnego traktowania od administracji Bidena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół wniosku wizowego
Sędzia okręgowy Carl Nichols z Waszyngtonu nakazał, by dokumenty wizowe Harry'ego zostały upublicznione do najbliższego wtorku. Celem jest ustalenie, czy książę Sussexu złożył fałszywe oświadczenia w swoich dokumentach imigracyjnych. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma udostępnić zredagowaną wersję dokumentacji, choć nie wszystkie informacje zostaną ujawnione.
Prawnicy departamentu zapowiedzieli, że trzy dokumenty będą dostępne w zredagowanej formie, a czwarty pozostanie poufny. Przedstawiciele księcia Harry'ego twierdzą, że był on "prawdomówny" w swoim wniosku imigracyjnym.
Reakcje na decyzję sądu
Informacja o nakazie ujawnienia dokumentów pojawiła się po wypowiedzi Donalda Trumpa, który mimo niechęci do Harry'ego i Meghan Markle, stwierdził, że nie zamierza deportować księcia. Sprawa nabrała tempa po wznowieniu postępowania w ubiegłym miesiącu, krótko po zaprzysiężeniu Trumpa na prezydenta USA. Decyzja sądu ma dostarczyć jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o prawdziwość oświadczeń księcia.
Niedoszły następca tronu przyznał w książce, że w młodości sięgał po kokainę, ale sugerował, że robił to "w celach społecznych", by "poczuć się częścią grupy". Po latach nie uważa, by kokaina wywarła na niego pozytywny wpływ. W przeciwieństwie do marihuany, która miała mu pomóc w poradzeniu sobie z różnymi traumami. Harry zażywał również psychodeliki, o czym opowiedział w jednym z wywiadów.
To było jak wyczyszczenie przedniej szyby, usunięcie wszystkich filtrów. One przyniosły poczucie odprężenia, ulgi, komfortu, lekkości, którą udało mi się przez jakiś czas zatrzymać. Najpierw robiłem to rekreacyjnie, a potem zdałem sobie sprawę, jakie to dla mnie dobre - opowiadał.