Okołorozwodowe potyczki Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego już dawno przekroczyły granie dobrego smaku. Nawet całe trzy lata po słynnym odholowaniu marylowego Range Rovera spod klubu tenisowego eksmałżonkowie wciąż nie mogą porozumieć się w kwestii podziału majątku. Niezbędna okazała się rzez jasna interwencja sądu, który dopiero co podjął w tej sprawie ostateczną decyzję.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Mąż Maryli Rodowicz ODHOLOWAŁ JEJ SAMOCHÓD i POZBAWIŁ PRAW DO PŁYTY!
Przypomnijmy tylko, że Maryla, rozchodząc się z Dużyńskim po prawie trzydziestu latach małżeństwa, domagała się rozwodu z orzeczeniem o winie i wysokich alimentów. Początkowo życzyła sobie "tylko" 20 tysięcy miesięcznie. Później jej stawka wzrosła do 28 tysięcy. Nieco inne plany co do przyszłości finansów Rodowicz i Dużyńskiego miał zajmujący się sprawą ich rozwodu Sąd Okręgowy, który zarządził podzielenie majątku równo po połowie. To rzecz jasna nie usatysfakcjonowało diwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy: Maryla Rodowicz żali się, że nie stać jej na luksusowe wakacje dla całej rodziny! "Przecież nie posadzę dzieci w ekonomiku"
Apelacja była jedynie kwestią czasu. Teraz wiemy już jednak, co zadecydował Sąd Apelacyjny. Okazuje się, że sąd wyższej instancji nie tylko podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego, ale też zaskoczył Marylę nieprzyjemną niespodzianką w postaci nakazu podzielenia z byłym mężem wszystkiego, co wcześniej nie znalazło się w intercyzie. Auć.
Niedawno sąd apelacyjny ostatecznie zdecydował, że pozew Maryli o ponowny podział majątku odrzuca. Nakazuje podzielić jeszcze to, co nie zostało ujęte w intercyzie - działkę na Mazurach i majątek ruchomy w postaci dzieł sztuki, mebli, porcelany oraz kosztowności. Jak do tego dojdzie i kiedy - nie wiadomo - podaje Super Express.
Współczujecie?