Wokół Britney Spears ponownie rozpętała się medialna burza. Wszystko to za sprawą byłego męża wokalistki Kevina Federline'a, który zaprosił do swojego domu kamery ITV. W rozmowie z dziennikarką stacji mężczyzna stwierdził, że nastoletni synowie, których doczekał się z Britney - 16-letni Sean Preston oraz 15-letni Jayden - nie chcą spotykać się z matką. Chłopcy mieszkają obecnie z ojcem i jego partnerką i ponoć od kilku miesięcy nie widzieli Spears, choć gwiazda kupiła rezydencję niedaleko domu Federline'a, nie pojawili się także na jej weselu z Samem Asgharim. W wywiadzie były mąż Brit skarżył się również, że jego potomkowie są zażenowani nagimi zdjęciami, które ich matka wrzuca do sieci.
Nie widzieli jej już od kilku miesięcy. To oni podjęli decyzję, żeby nie pojawiać się na weselu - powiedział były mąż gwiazdy.
Jakby tego było mało, Kevin Federline podzielił się też ze światem przemyśleniami na temat trwającej 13 lat kurateli Britney Spears. Mężczyzna w rozmowie z ITV stwierdził, że nadzór ojca "ocalił życie" wokalistce i nie szczędził komplementów pod adresem Jamiego Spearsa. Zapewnił także, że chce, by ojciec Britney uczestniczył w życiu jej nastoletnich synów - choć w 2019 roku złożył wniosek o zakaz zbliżania się mężczyzny do chłopców.
Britney Spears zdążyła już odnieść się do wywodów byłego męża na Instagramie, nie ukrywając, że jego słowa wyjątkowo ją zabolały. Wywiad Federline'a postanowił również skomentować obecny mąż wokalistki, Sam Asghari. W sobotę ukochany gwiazdy zamieścił na InstaStories wpis, w którym stanął w obronie żony. Na początku Asghari wykpił zarzuty Federline'a dotyczące nagich zdjęć Britney, podkreślając, że gwiazda nie przekracza granic przyzwoitości.
Dla jasności - moja żona nigdy nie opublikowała nagiego selfie, z wyjątkiem pupy, co w dzisiejszych czasach jest dość skromne. Wszystkie pozostałe posty prezentowały nagość, którą można zobaczyć w każdej reklamie mydła czy balsamu - stwierdził Asghari.
Następnie mąż Britney zapewnił, że słowa Federline'a dotyczące jej kontaktów z synami są całkowicie bezpodstawne. Przy okazji Asghari pozwolił sobie na odrobinę złośliwości pod adresem byłego męża Spears.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Britney Spears publicznie licytuje się z matką na DOWODY w sprawie kurateli! Sugeruje, że próbowano ją "WYKOŃCZYĆ" silnymi lekami...
Jego stwierdzenie dotyczące dystansowania się dzieci jest bezpodstawne, a wygłaszanie go publicznie jest nieodpowiedzialne. Chłopcy są bardzo mądrzy, niedługo skończą 18 lat i mogą w końcu uświadomić sobie, że "trudną" częścią było posiadanie ojca, który przez ponad 15 lat nie napracował się zbytnio jako wzór do naśladowania - napisał, odnosząc się do jednej z wypowiedzi Federline'a, w której ten stwierdził, że widok nagich zdjęć Britney jest dla jej synów "trudny".
Sam Asghari stwierdził również, iż wywody Kevina Federline'a mogą mieć związek z faktem, iż jego synowie wkrótce skończą 18 lat, pozbawiając go tym samym dochodów z tytułu alimentów. Mąż Britney z wyraźnym oburzeniem zareagował również na pochwały Kevina wobec Jamiego Spearsa.
Kevinowi wkrótce skończy się łatwy zarobek, co prawdopodobnie wyjaśnia czas, w którym wygłosił te krzywdzące stwierdzenia. Nie znam go osobiście i nie mam nic przeciwko niemu, oprócz tego, że postanowił oczernić moją żonę. Aprobata dla okrutnej, 13-letniej kurateli ujawniła jego charakter, a lojalność wobec Jamiego wskazuje również na jego aprobatę dla jej [kurateli - przyp. red.] koncepcji - ocenił.
Kwestie, które dziś są uznawane za normalne i zachowanie, z którym można łatwo uporać się na terapii lub w inny sposób, zostały wyolbrzymione, by usprawiedliwić 13-letni wyrok więzienia. (...) Nie skomentuję ponownie tej kwestii, poza tym, iż powiem jedynie, że ja mam pracę - dodał w dalszej części wpisu.
Na zakończenie Sam Asghari zapewnił, że dobrze życzy byłemu mężowi Britney i ma nadzieję, że zmieni nieco podejście. Postanowił również puścić oczko do swoich obserwatorów i "zagroził" Federline'owi, nawiązując do oscarowej awantury z Willem Smithem i Chrisem Rockiem w rolach głównych.
Życzę mu jak najlepiej i mam nadzieję, że w przyszłości będzie miał bardziej pozytywne nastawienie. Ale obecnie: "Nie waż się mówić o mojej żonie" - napisał.
Przypomnijmy, że do wywiadu Federline'a zdążyła już wcześniej odnieść się Britney Spears - nie ukrywając przy tym, że zarzuty byłego męża były dla niej wyjątkowo dotkliwe.
Przykro mi, że mój były mąż postanowił wypowiedzieć się publicznie na temat mojej relacji z synami. Jak wszyscy wiemy, wychowywanie nastoletnich chłopców nie jest łatwe dla nikogo. Niepokoi mnie, że w swoich argumentach (Federline - red.) opiera się na moim instagramowym profilu. To wszystko działo się na długo przed Instagramem. Dałam im wszystko. Powiem tylko tyle, że bardzo mnie to zabolało (...). Nie dziwi mnie, że tak jak moja rodzina zaczęła siadać do wywiadu, oni (Federline z żoną - red.) też to zrobili. Nie jestem zdziwiona ich zachowaniem i podejściem do tego, przez co musiałam przejść - napisała na Instagramie Britney.