Roman Polański to najbardziej znany na świecie polski reżyser. Na koncie ma liczne nagrody filmowe, w tym Oscara. Niestety cieniem na jego karierze kładą się skandaliczne wydarzenia sprzed lat.
Nie jest tajemnicą, że w młodości Polański chętnie oddawał się alkoholowo-narkotykowym ekscesom w towarzystwie hollywoodzkich gwiazd. Na jednej z imprez w willi Jacka Nicholsona zgwałcił 13-letnią wówczas Samanthę Geimer i do dziś unika odpowiedzialności za ten czyn.
Przypomnijmy: Samantha Geimer NAPISAŁA LIST do sędziów Polańskiego! "Nigdy mnie nie chroniliście, TRAKTOWALIŚCIE Z POGARDĄ!"
Geimer nie jest zresztą jedyną kobietą, która oskarża reżysera o gwałt.
Samantha co jakiś czas rozmawia z mediami na ten temat. Ostatnio udzieliła wywiadu serwisowi WP Kobieta. W rozmowie z Karoliną Błaszkiewicz 57-latka przyznaje, że gdyby powiedziała mamie, że pozowała przed obiektywem Polańskiego topless, być może nic gorszego by się nie stało, bo matka nie pozwoliłaby jej drugi raz się z nim spotkać.
Na pytanie, czy uważa swojego oprawcę za złego człowieka, odpowiada: "Nie".
Jego zachowanie nie było niczym niezwykłym wśród jego rówieśników i jak na tamte czasy, a teraz jest mężem i ojcem, któremu nie udowodniono złych czynów od czterech dekad. Przeprosił mnie i okazał mi życzliwość - mówi.
Geimer uważa też, że Polański nie powinien spotykać się ze społecznym ostracyzmem.
Roman spłacił dług wobec społeczeństwa i zawarł ze mną pokój. Nie życzę sobie udziału w protestowaniu przeciwko jego prawu do pracy (...). Namalowanie mojego imienia na murach i szyldach, uczynienie mnie ofiarą, którą nie jestem, i wykorzystanie tego, co mi się przydarzyło, w tak wulgarny i samolubny sposób, jest dla mnie niewyobrażalne. To czysta hipokryzja i pokazuje prawdę o strajkujących - one nie dbają o kobiety ani ofiary, których używają do wspierania swoich działań - stwierdza.
Po latach Geimer próbuje też znaleźć jakieś "plusy" tamtego koszmaru.
Nigdy się tego nie dowiem, ale po długich przemyśleniach czułam, że on oddał mi przysługę, zamykając drogę do przemysłu rozrywkowego. To było niebezpieczne miejsce dla nastolatków i wydaje mi się, że wpakowałabym się w tarapaty - podsumowuje.
Rozumiecie jej punkt widzenia?