Po ostatnim pobycie w Polsce Joanna Krupa planowała wrócić do domu w słonecznej Kalifornii. Niestety los pokrzyżował jej plany. Samolot do Los Angeles, na którego pokładzie znalazła się modelka, musiał awaryjnie lądować w Warszawie.
Wszystko miało wydarzyć się około godziny 13:00. Dreamliner kursujący z Warszawy do Los Angeles był zmuszony zawrócić nieopodal Poznania i wylądować z powrotem w stolicy. Portal internetowy TVN24 poinformował, że powodem lądowania była usterka silnika. Szczęśliwie nikomu z załogi ani pasażerów nic się nie stało. Zgodnie z procedurami, maszyna wróciła bezpiecznie na Okęcie.
Niestety, musimy lądować z powrotem w Warszawie. Jest jakaś techniczna sytuacja. Najważniejsze, żeby bezpiecznie - informowała jeszcze z pokładu samolotu Joanna Krupa.
Modelka wyjątkowo chwaliła sobie załogę samolotu, która wzorowo zadbała o komfort pasażerów.
Mieliśmy awarię w samolocie. Wylądowaliśmy szczęśliwie. Wszyscy piloci i stewardessy wykazali się klasą. Brawo dla nich. Czuliśmy się bezpiecznie, nie było paniki, był spokój. Czekamy na następny samolot - ogłosiła na InstaStories Krupa.