Blance Lipińskiej kariery pozazdrościć może niejedna zawodowa pisarka. Podczas gdy autorzy powieści przez lata wypracowują sobie pozycję w branży, niepozornej wizażystce z Puław i rekruterce "ring girls" zyskać międzynarodową sławę udało się po napisaniu zaledwie jednej książki.
"Dzieło" 35-latki doczekało się ekranizacji, a sama "Blania" awansowała do rangi pierwszoligowej celebrytki, która ochoczo relacjonuje swoją codzienność za pośrednictwem instagramowego profilu. To właśnie tam Lipińska reklamuje całą gamę produktów, rozdając kody promocyjne, opowiada o zabiegach upiększających, którym się poddaje i pokazuje proces urządzania mieszkania.
Od kilku tygodni Lipińska zapowiadała zaplanowany od dawna wyjazd do Egiptu. W tym celu wykonała test na koronawirusa, którego przebieg zachwalała w sobotę, klasycznie siedząc za kierownicą swojego samochodu.
W niedzielę w końcu udało się jej dotrzeć na wyczekany urlop do północno-wschodniej Afryki, gdzie w samotności, bowiem Baron najwyraźniej został w stolicy, będzie mogła udoskonalać swoje umiejętności pływania na kitesurfingu. Na miejscu oprócz grona znajomych czekała na Blankę niespodzianka w postaci... palmy z jej imieniem.
Słuchajcie, w tej bazie zasłużeni mają swoje palmy! To jest moja palma - mówi, nagrywając drzewo podekscytowana autorka 365 dni i kontynuuje:
Tatuś mi zrobił piękną handmade plakietkę. Złoto, ale skromnie, bo jestem gwiazdą z Polski - tłumaczy, wskazując na przyozdobioną gwiazdą plakietkę.
Jesteście pod wrażeniem?