Sanah to jedna z gwiazd, których piosenki regularnie przewijają się przez playlisty rodzimych rozgłośni. Choć zna ją wielu rodaków, to o jej życiu poza sceną wiadomo stosunkowo niewiele. Artystka sumiennie chroni własnej prywatności, ograniczając wypowiedzi o sferze osobistej do absolutnego minimum.
Zobacz też: Sanah niechętnie mówi o życiu prywatnym. Wiadomo jednak, czym zajmuje się mama piosenkarki
Sanah mówi o rodzinie, mężu i tradycji. Otworzyła się w nowym wywiadzie
Dla wielu będzie więc zaskoczeniem nowy wywiad, którego Sanah udzieliła polskiej edycji "Vogue'a". Wspomniała tam nie tylko o rodzinie, ale także o mężu czy przywiązaniu do tradycji. Jak twierdzi, małżeństwo mocno wpłynęło na to, jak dziś wygląda jej życie i przyznaje, że poważna relacja pomogła jej dorosnąć.
Odkąd zostałam żoną, mniej we mnie gimnazjalnych emocji, "przygód" w głowie - przyznaje. Już nie mogłam ze sobą wytrzymać. Jak w piosence "Kolońska i szlugi" z "Irenki". Dorosłam. Małżeństwo sprzyja życiu spokojniejszemu, pielęgnowaniu relacji, dbaniu o siebie nawzajem.
Zobacz także: Na koncercie Sanah wyświetlono jej prywatne nagrania? Fani WNIEBOWZIĘCI: "Boże! W końcu pokazała swój ślub" (WIDEO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piosenkarka wspomniała, że marzy o gromadce dzieci, które mogłaby wychować wraz z mężem w bliskości natury. Podkreśla też, jak ważna jest dla niej rodzina.
Rodzina zawsze była i jest najważniejsza. Do dziś niedzielny obiad to świętość - wyznała. Mam pięcioro rodzeństwa. To nauczyło mnie, że trzeba się dzielić.
Nie tylko ona ma dużą rodzinę, bo dotyczy to też jej ukochanego. W efekcie na rodzinnych spotkaniach trudno narzekać na frekwencję.
Tworzymy naprawdę dużą rodzinę. Zdarza się, że na spotkanie zjeżdża się ponad setka osób. Staś ma pięcioro rodzeństwa, jego tata pięć sióstr. Cieszę się, że szacunek do tradycji mnie ze Stasiem łączy. Moje rodzeństwa i rodzeństwo Stasia to nasi najlepsi przyjaciele.
W trakcie rozmowy z dziennikarką Sanah napomknęła też o mamie, którą nazywa "bohaterką".
Moja mama jest bohaterką. Gdy byłam młodsza, rodzicielstwo wydawało mi się takie proste. Przecież sami potrafiliśmy sobie robić kanapki! Ale wcale nie byliśmy łatwi - głośni, humorzaści, wymagający. Na filmikach, które mama nagrywała w okresie mojego dojrzewania, widzę, jaka byłam zbuntowana. Ciężko było wtedy do mnie dotrzeć. Nie wiem, jak moja mama to przetrwała.