Właśnie mijają trzy lata odkąd Sandra Kubicka zostawiła za sobą Miami, gdzie mieszkała od 2006 roku, i wróciła do Polski. W tym czasie niedoszły aniołek Victoria's Secret zmienił swoje życie nie do poznania: modelka przeobraziła się w prężnie działającą bizneswoman, a oprócz tego rozkochała w sobie naczelnego bawidamka rodzimego show biznesu, Barona, z którym już snuje ambitne plany na przyszłość. Rozpoczęła też współpracę z TVP, mimo że wcześniej zarzekała się, że "nie zrobiłaby tego za żadne pieniądze".
Odnosząc się do zarzutów o hipokryzję Kubicka tłumaczyła się później, że "nie jest tą samą Sandrą". Przekonywała też, że program randkowy powierzony jej przez stację jest "jedyny w swoim rodzaju" i ma bardziej pełnić funkcję edukacyjną, aniżeli zapewniać tanią rozrywkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sandra Kubicka dała kosza Leonardo DiCaprio. Celebrytka zdradza szczegóły
Lada chwila rusza nowe reality show "Love Me or Leave Me - Kochaj albo Rzuć", w którym Sandra wcieli się w rolę prowadzącej i mentorki, udowadniając tym samym, czy drzemie w niej telewizyjny potencjał. Z tej okazji 28-latka gościła w podcaście "Bądźmy razem TVP", gdzie opowiedziała o kulisach produkcji, a także podzieliła się dość zaskakującym wątkiem ze swojego życia, gdy mieszkała jeszcze w Stanach Zjednoczonych.
Sandra pochwaliła się, że przed laty zalecał się do niej sam Leonardo DiCaprio, który ponoć zagiął na nią parol i długo nie chciał dać za wygraną. Celebrytka twierdzi, że słynący ze swojej słabości do płci pięknej gwiazdor uruchomił wszelkie swoje kontakty usiłując umówić się na randkę z naszą rodaczką.
On naprawdę się starał - stwierdziła. Jak nie mógł do mnie dotrzeć, to do mojej asystentki bił, pytając czy może z Sandrą porozmawiać. Bardzo fajnie mnie traktował, naprawdę gentleman.
Celebrytka twierdzi, że amerykański aktor nie nadawał się na mężczyznę dla niej
Sandra uniosła się jednak dumą i odrzuciła zaloty aktora. Powód? Jak wytłumaczyła modelka, Leonardo nie spełniał jej oczekiwań jako potencjalny partner. Poza tym, nie chciała też być "jedną z wielu". Na pytanie o to, dlaczego powiedziała aktorowi "nie", Kubicka odpowiedziała wprost:
Dlatego, że miał prawie każdą i ja nie będę tą każdą - obwieściła. I to mu powiedziałam. Powiedział mi, że nikt mu tak nie pocisnął nigdy i za to mnie lubi. Mała Sandra zawsze wiedziała, że chce założyć rodzinę, mieć dzieci i mieć męża, i wiedziałam, że ten gość mi tego nigdy nie da więc po co wchodzić w jakąś ulotną relację, z której nic nie wyniknie.
Myślicie, że Leonardo do dziś pluje sobie w brodę?