W niedzielę w polskich mediach gruchnęła wiadomość o rozstaniu Sandry Kubickiej i Barona. Para, która była razem od 2021 roku, wzięła ślub i doczekała się syna, Leonarda. Mimo prób ratowania związku nie udało im się dojść do porozumienia, co celebrytka potwierdziła w mediach społecznościowych. Zaznaczyła, że pozew o rozwód złożyła już w grudniu.
Informacja zszokowała opinię publiczną. Przypomnijmy, że jeszcze w styczniu świętowali wspólnie 30. urodziny Sandry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sandra Kubicka pokazała komentarz od internautki
Mimo trudnego życiowego momentu (jeszcze) żona Aleksandra Barona pozostaje aktywna na Instagramie. W środę zdecydowała się pokazać jeden z komentarzy, który pojawił się pod jej postem.
Już szuka nowego - napisała internautka, załączając emotikon bakłażana.
Kasi komentarz do mnie. Zostawię komentarz dla siebie albo dla Waszej wyobraźni - podpisała screen mama Leosia.
Sandra Kubicka żali się na kobiecą solidarność
Obszerniej w temacie tego, co piszą do niej "fanki", wypowiedziała się w nagraniu, które wrzuciła na Instastories. Kubicka w gorzkich słowach wyznała, co myśli o kobiecej solidarności.
Już to kiedyś mówiłam, ale powtórzę. Dla mnie solidarność kobiet nie istnieje. To jest kolejna bajka Disneya stworzona w internecie. Kiedy kobieta cierpi, coś jej się nie układa, traci dziecko, albo jest jakaś śmierć, to zawsze jej jadą kobiety. Nigdy mężczyźni. I to się po prostu w tym państwie nie zmieni. Przestańmy wierzyć w solidarność jajników - ubolewa.
Dalej wskazała, że w jej opinii duża grupa kobiet "cieszy się" z jej problemów prywatnych.
Nie zdajecie sobie sprawy, ile kobiet się teraz cieszy, że ja teraz przez to przechodzę. Po prostu są tak okropne... Dzisiaj przeczytałam ten komentarz, ale ja nie wchodzę na portale głupie albo fora - dla mnie nie istniejecie. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jak tak dorwać każdą z nich i spytać, czy znają kogoś w swoim środowisku, kto się rozwiódł, to na pewno by miały siostrę, babcię, mamę, kuzynkę albo przyjaciółkę i doskonale wiedzą, z czym to się je. Ale nie, one muszą się wypowiedzieć, one wiedzą najlepiej. W ogóle znacie mnie najlepiej, wypowiadacie się, jakbyście co najmniej mieszkały tu z nami. Żenujące to jest naprawdę i ciekawe, kiedy Wam się to znudzi. Ale cóż.
Sandra ujawniła również, że czuje się "sterroryzowana". Przy okazji wspomniała, że zawodowo znajduje się obecnie w bardzo dobrym momencie.
Ja jestem tak przez kobiety zniesmaczona, sterroryzowana... Nie wiem, jak to nazwać. Różne rzeczy mogłyby mi się śnić, a dziś śniła mi się kobieta. Bo dzisiaj kolejna osoba dołącza do naszego teamu. Firma prężnie rośnie, super mi idzie w życiu zawodowym, nic tylko się cieszyć. Śniło mi się, że trafiłam na nową dziewczynę i była jakąś wariatką. Obudziłam się taka spocona. (...) Mnie się zawsze śni to, co przeżywam. W obecnym stanie mogłabym przeżywać różne rzeczy, a śnią mi się kobiety. Ja mam traumę, terroryzujecie mnie. Śmiech przez łzy - skwitowała nieco rozbawiona.