W niedzielę Sandra Kubicka poinformowała publicznie, że rozwodzi się z Baronem. Para była razem od 2021 roku, a kilka miesięcy temu wzięła ślub. W maju zakochani doczekali się syna. Jak zaznaczyła w oświadczeniu modelka, pozew o rozwód wniosła jeszcze w grudniu.
Sandra Kubicka miała srogą noc. Radzi innym mamom: "Ułatwiajcie sobie"
W czwartek rano na InstaStories Kubickiej pojawiła się relacja, w której przekazała, że za nią "sroga noc". Jak mówi, wynikało to z konieczności opieki nad synkiem.
Co mi Leoś dałeś dzisiaj popalić, to tylko my we dwoje wiemy - zaczęła. No sroga noc. Zapomniałam, jak to jest, jak trzeba wstawać o 4 do dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kolejnych zdaniach opowiedziała o sytuacji nieco szerzej. Jednocześnie zaapelowała do innych mam, aby w miarę możliwości ułatwiały sobie opiekę nad pociechami.
Złego określenia użyłam, bo powiedziałam, że "musiałam wstać", ja nie musiałam wstać, tylko się obudzić i przekręcić do dziecka. Jak urodziłam, to mówiłam wam: "Ułatwiajcie sobie, mamy, ile tylko możecie". Bo na początku, jak dziecko przychodzi na świat, pierwszy miesiąc, drugi, trzeci to mamy takie: "dam radę, będę wstawać do niego i robić nie wiadomo co, pokażę światu, że jestem silna". Ale z czasem naprawdę organizm po prostu wysiada, więc jeżeli możecie sobie ułatwić jakieś sytuacje, to sobie ułatwiajcie - radzi. Ja na przykład w garderobie mam drugi ekspres do mleka, żeby "na śpiocha" nie musieć schodzić po schodach, tylko po prostu nawet świateł nie zapalam, wstaję z łóżka, mam ekspres trzy metry od siebie i daję mu butelkę w łóżku i on pije i idziemy dalej spać. Jeżeli możecie sobie jakoś ułatwiać, to sobie ułatwiajcie.
Wymieniła też kilka przykładów tego, jak jest przygotowana na każdą ewentualność. Wspomina, że jej syn dość szybko zaczął przesypiać noce i wypracowała taki system, aby oboje mogli się jak najlepiej wysypiać.
Też jestem już tak przygotowana, że przed snem biorę trzy butelki: jedną z wodą i dwie puste "w razie w", jakby chciał mlesio. Mam też pieluszkę przy sobie, bo on ostatnio po prostu tyle siusia, no bo bardzo dużo wody pije, że też w nocy "na śpioszka" mu w łóżku pyk, pyk, pyk. I tym sposobem mam super sen. Dziś musiałam wstać do niego w nocy, obudzić się do niego w nocy, ale takim sposobem po prostu nie wybudzam się totalnie z tego snu i możemy mieć przespane nocki. Ja miałam ogromne szczęście, bo Leoś zaczął przesypiać nocki, jak miał 5 miesięcy. To już było tak, że dało się 7-8 godzin pospać. A teraz to 12 godzin, luksusy, codziennie 19 w łóżku i mamuśka też chodzi z nim spać. Jest luksusowo.