Sandra Kubicka nie ma szczęścia w miłości. Modelka, która jest obiektem westchnień wielu mężczyzn, przez kilka lat była w związku ze znanym DJ-em, Cedrickiem Gervaisem, który - jak się okazało - notorycznie ją zdradzał. Kolejne jej związki - z Amadeo Leandro, Kaio Goncalvesem i Wiktorem Waligórą także nie przetrwały.
Tymczasem Sandra bardzo chciałaby już założyć rodzinę. Modelka marzy o dziecku, ale obawia się, że może jej być trudno zajść w ciążę z powodów zdrowotnych. 25-latka cierpi bowiem na zespół policystycznych jajników.
Sandra czuje presję upływającego czasu.
Zdaję sobie sprawę z mojego stanu zdrowia. Nie jest dobrze, bo jest źle. Walczę z czasem, muszę mieć operację, a lekarze nie chcą mi jej wykonać, bo mówią, że woleliby ją wykonać po urodzeniu dziecka. Teraz jest taka tykająca bomba, bo nie mam partnera. Nie mam nikogo, kto mógłby być potencjalnym ojcem - wyznaje w rozmowie z dziennikarką Jastrząb Post.
Kubicka bierze pod uwagę, że będzie musiała wspomóc się metodą in vitro.
Daję sobie jeszcze rok. Jest opcja sztucznego zapłodnienia. Jest to plan B. Nie jest to dozwolone w naszym kraju, ale jest to dozwolone w innych krajach. Mam koleżanki, które to już zrobiły, były w podobnej sytuacji jak ja i są bardzo szczęśliwe. To nie jest jakiś wyrok. Jeżeli nie możesz naturalnie mieć dziecka, a jest to twoim marzeniem, to próbuj - mówi.
Sandra błędnie zakłada, że "sztuczne zapłodnienie", jak potocznie mówi się na in vitro, jest u nas zabronione. Dzięki tej metodzie upragnione dziecko urodziła w tym roku np. Małgorzata Rozenek.
Myślicie, że Sandrze też uda się w końcu spełnić marzenie o dzidziusiu?