Odkąd Sandra Kubicka ogłosiła światu, że spotyka się z naczelnym łamaczem kobiecych serc, Aleksandrem Baronem, celebrytka stara się, by jej fani byli na bieżąco w kwestii jej sercowych perypetii. W dowód miłości modelka postanowiła ostatnio nawet "dopasować" się do starszego o 11 lat ukochanego, fundując sobie fantazyjną fryzurę, czym sprowadziła na siebie zresztą falę krytyki.
Kiedy wydawało się, że uczucie Kubickiej do basisty "Afromental" nie może być głębsze, troskliwy "Baruś" zorganizował lubej urodzinową niespodziankę i zabrał ją na Malediwy. Oszalała z miłości Sandra naturalnie nie posiada się ze szczęścia.
Jak możecie się spodziewać, romantyczny wypad na rajską wyspę gruchających gołąbków do najtańszych nie należał. Para zatrzymała się w pięciogwiazdkowym kurorcie Conrad Maldives położonym na dwóch wysepkach połączonych mostem. Oferuje on przestronne wille, podwodną restaurację Ithaa z przeszklonymi ścianami i dwa salony spa.
Goście mają do dyspozycji oddalone o nawet 500 metrów od lądu luksusowe chatki z wieloma udogodnieniami. Przez sięgające od podłogi do sufitu okna można z nich podziwiać zapierający dech w piersi widok na plażę lub morze. Ceny za noc w idyllicznym domku zaczynają się od 6 428 złotych.
Zachwycona celebrytka nie potrafiła się powstrzymać przed wirtualnym oprowadzeniem fanów po willi, skrupulatnie rejestrując każdy jej zakątek. Jakby tego było mało, oprócz luksusowych wakacji w tropikach szczodry muzyk dodatkowo sprawił jubilatce... najnowszy model IPhona.
Alek zadbał o każdy detal. Dostałam nawet nowy telefon, żebym mogła robić dla was najlepsze zdjęcia i filmiki. Chyba byłam turbo grzeczna - stwierdziła Sandra.
Pozazdrościć?