Sandra Kubicka kolejny rok dryfuje na powierzchni polskiego show biznesu, czerpiąc siły z legendy o karierze w modelingu, skrojonej nieco ponad miarę faktycznych osiągnięć celebrytki. Wszyscy pamiętamy mit o współpracy Polki z Victoria's Secret - swego czasu portale rozpisywały się nawet o "polskim aniołku" tylko po to, aby po jakimś czasie Sandra sama musiała się tłumaczyć, że na dobrą sprawę o żadnym "aniołkowaniu" nie można było w jej przypadku mówić...
Zobacz: Sandra Kubicka prostuje po latach: "Nigdy nie byłam aniołkiem Victoria's Secret! Byłam w katalogu"
Temat kariery Kubickiej w branży fashion wrócił na tapet w ostatni weekend, kiedy to celebrytka opublikowała na swoim profilu fotkę z odsłoniętymi piętami. Wścibscy użytkownicy platformy w mig zauważyli, że stopy 27-latki wyglądają na sfatygowane. Gdy dziewczyna Barona zaczęła zasłaniać się konsekwencjami pracy przed obiektywem, internauci zaczęli zgłaszać swoje wątpliwości co do spójności wspomnień Kubickiej.
Koniec końców Kubicka zdecydowała się przemówić na InstaStories, aby raz na zawsze uciszyć swoich krytyków. Powątpiewanie w jej sukcesy Sandra uważa bowiem za - jak sama to napisała - "wku*wiającą ignorancję".
Miałam 13 lat, gdy zaczynałam moją przygodę z modelingiem. Zaczęłam pracować 2 tygodnie po podpisaniu kontraktu z moją agencją. Zrobiłam tysiące sesji zdjęciowych, jak nie dziesiątki tysięcy…
Celebrytka tłumaczy, że była zbyt nieopierzona, aby zaprotestować. Godziła się więc na zastane warunki bez słowa sprzeciwu.
Gdy powiedzieli mi, że mam ubrać tę sukienkę i te szpilki, bałam się i wstydziłam powiedzieć, że buty są za małe. Miałam 14, 15 lat wtedy. Sesje trwały po 8-10 godzin. W różnych szpilkach. Takich sesji miałam x ilość. Nie do zliczenia.
Na szczęście z biegiem lat Kubicka zorientowała się, jak wiele jest warta i przestała godzić się na trudne warunki.
Musiałam sobie na wszystko zapracować. (…) Wtedy byłam nastolatką co drugi dzień na planie sesji zdjęciowej. Dziś mam 27 lat i decyduję, co będę robić. Więc jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwość "o jakim modelingu ona mówi LOL", zróbcie sobie szybką matematykę - instruuje Sandra, wykazując, że przepracowała jako modelka "non stop" 13 lat.
Modeling zakończyłam z wyboru własnego. Chciałam stabilnego życia w jednym miejscu. Taka jest historia moich blizn po zakrwawionych dniach zdjęciowych - kwituje swój wywód Sandra.
Teraz już wierzycie, że ukochana Barona zasłużyła sobie na status supermodelki, czy dalej jesteście "wku*wiającymi ignorantami"?