W ostatnim czasie Sandra Kubicka pojawia się w mediach głównie w kontekście kwitnącego związku z Baronem. Choć początkowo celebrytka zmuszona była trzymać relację z muzykiem w tajemnicy, dziś coraz swobodniej opowiada o niej na Instagramie i w kolejnych wywiadach. Otwartość Sandry w kwestii życia prywatnego raczej nie powinna nikogo dziwić. 26-latka na ogół dość chętnie dzieli się przemyśleniami na rozmaite tematy. Ostatnio pochyliła się na przykład nad zagadnieniem prostytucji w Dubaju.
Uwadze znanej komentatorki otaczającej nas rzeczywistości nie mogło również umknąć medialne zamieszanie wokół Barbary Kurdej-Szatan. Choć głośny wpis o Straży Granicznej przysporzył celebrytce sporo problemów i ściągnął na nią falę krytyki, znalazło się wielu, którzy stanęli po stronie Basi. Publicznie Kurdej-Szatan wspierali m.in. Paulina Młynarska, Anna Mucha czy Mateusz Hładki. Teraz to grona tego dołączyła również Sandra Kubicka.
Podczas sobotniej premiery swojej kolekcji kapeluszy Sandra udzieliła wywiadu serwisowi Jastrząb Post. W rozmowie celebrytka nie ukrywała, że w obliczu ostatnich wydarzeń bardzo współczuje koleżance. Jak podkreśliła, Basia nie miała złych intencji i instagramowym wpisem wyraziła jedynie swoje emocje.
Jestem z Basią bardzo blisko. Mnie serce pęka, jak ją taką widzę. Wiem, jakim jest człowiekiem. Wiem, jaki chciała dać przekaz. Takie są media. W internecie nic niestety nie ginie i wystarczy jedno przekręcone słowo i kreuje się cała historia. Jest mi jej naprawdę szkoda, bo Basia chciała dobrze. Pokazała swoje emocje i to, co czuje - broniła Kurdej-Szatan Sandra.
Kubicka w rozmowie postanowiła również odwołać się do własnych doświadczeń. Celebrytka zapewniła, że sama już wielokrotnie dawała się ponieść emocjom, wypowiadając się publicznie. Mało tego, raz kosztowało ją to nawet intratny kontrakt.
Ja też wiele razy popełniłam ten sam błąd. W takiej fali złości bierzesz za ten telefon, chcesz powiedzieć światu, co myślisz, a później wyciągają konsekwencje. Ja np. za takie słowa straciłam jeden bardzo poważny kontrakt. Teraz staram się mniej mówić. Ale jestem z Basią, kocham ją i wiem, że wszystko będzie dobrze - zapewniła.
Okazuje się, że Kubicką dotknęły przykre zawodowe konsekwencje w obliczu głośnej afery z psem uratowanym przez Joannę Opozdę. Po przywiezieniu zwierzęcia do Polski Asia powierzyła go Kubickiej, ta jednak po kilku dniach oddała pieska koleżance.
To zdarzyło się po sytuacji z psem. Powiedziano mi, że nie mogą mieć takiej osoby reprezentującej firmę. Gdzie ja tak naprawdę byłam niewinna, ale nie mogłam się bronić - wspominała Sandra.
Myślicie, że Basia doceni jej wsparcie?
Zdradzimy Wam, kto najlepiej klika się na Pudelku!